W wielu firmach pracownicy mogą liczyć na różne dodatki do wynagrodzenia, które mają na celu zwiększenie ich zaangażowania i obecności w pracy. Jednym z popularnych benefitów jest premia frekwencyjna, przyznawana osobom, które przez cały miesiąc nie korzystały ze zwolnień lekarskich ani urlopów na żądanie. Taki system nagród budzi jednak kontrowersje – z jednej strony motywuje do regularnej obecności, z drugiej może prowadzić do sytuacji, w których pracownicy przychodzą do pracy chorzy. Czy tego typu premie to skuteczny sposób na ograniczenie absencji, czy raczej forma pośredniego zmuszania do pracy mimo złego stanu zdrowia?
- Czym jest premia frekwencyjna?
- Podstawa prawna i zasady przyznawania
- Kontrowersje wokół premii za frekwencję
- Czy premia frekwencyjna może być dyskryminująca?
- Czy premie frekwencyjne mają sens?
Czym jest premia frekwencyjna?
Premia frekwencyjna, zwana również premią absencyjną, to dodatkowe wynagrodzenie przyznawane pracownikom, którzy nie mają nieobecności w pracy. Często stosowana w dużych zakładach pracy, ma na celu zapewnienie ciągłości procesów produkcyjnych i ograniczenie absencji. Kwota takiej premii może sięgać nawet 600 zł miesięcznie, co stanowi istotne uzupełnienie pensji.
Podstawa prawna i zasady przyznawania
Zgodnie z kodeksem pracy, podstawowym składnikiem wynagrodzenia jest pensja zasadnicza. Jednak przepisy pozwalają na wprowadzanie dodatkowych benefitów, takich jak premie uzależnione od frekwencji. Firmy mogą samodzielnie określać warunki przyznawania tego świadczenia w regulaminach wynagradzania.
Najczęstszym warunkiem otrzymania premii jest 100-procentowa obecność w danym miesiącu. Oznacza to, że nawet jednodniowe zwolnienie lekarskie czy urlop na żądanie mogą skutkować jej utratą.
Kontrowersje wokół premii za frekwencję
Nie wszyscy zgadzają się, że taki system jest sprawiedliwy. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wyraziła opinię, że "premie za brak chorowania nie powinny mieć miejsca". Jej zdaniem, motywowanie pracowników do przychodzenia do pracy mimo złego stanu zdrowia może prowadzić do rozprzestrzeniania się chorób i pogarszania warunków pracy.
Jednym z postulatów ministerstwa jest przejęcie przez ZUS płatności za zwolnienia lekarskie, aby pracownicy nie musieli obawiać się finansowych konsekwencji choroby. Na razie jednak nie podano szczegółów dotyczących możliwych zmian w prawie.
Czy premia frekwencyjna może być dyskryminująca?
Choć kodeks pracy nie zabrania przyznawania tego typu dodatków, może pojawić się ryzyko dyskryminacji. Jeśli pracownicy uznają, że wprowadzone zasady premiowania są niesprawiedliwe i niemożliwe do spełnienia przez wszystkich (np. osoby z chorobami przewlekłymi), mogą dochodzić swoich praw w sądzie.
Eksperci wskazują, że całkowite zakazanie takich premii byłoby trudne do wprowadzenia, ponieważ każda firma ma prawo do ustalania własnych systemów motywacyjnych. Jednak jeśli kryteria uzyskania premii są niemożliwe do spełnienia przez niektóre grupy pracowników, mogą one zostać uznane za dyskryminujące.
Czy premie frekwencyjne mają sens?
Premie za brak absencji mogą być skuteczną motywacją, ale jednocześnie mogą prowadzić do sytuacji, w której pracownicy boją się korzystać ze zwolnień lekarskich, nawet gdy są naprawdę chorzy. Kluczowe jest więc znalezienie złotego środka, który pozwoli na ograniczenie nieuzasadnionej absencji, ale jednocześnie nie wpłynie negatywnie na zdrowie i komfort pracy zatrudnionych.
Zobacz także: Nowy obowiązek dla odbiorców prądu! Nikogo nie ominie!
źródło zdjęć: Canva