Mija już miesiąc odkąd ośmioletni Kamilek z Częstochowy trafił do szpitala, po tym jak był maltretowany przez swojego ojczyma. Jego obrażenia były na tyle poważne, że chłopiec został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Pojawiły się nowe informacje o stanie zdrowia Kamila. Niestety lekarze nie mają dobrych wieści… „Kamilek każdego dnia walczy o życie”.
To słowa dr Andrzej Bulandra, koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, który w rozmowie z „Faktem” zdradził, jaki jest stan chłopca. Kamilek, który po długotrwałym maltretowaniu przez ojczyma trafił do katowickiego szpitala, wciąż jest w ciężkim stanie. Specjalista dodał, że z powodu licznych powikłań, stan chłopca coraz bardziej się pogarsza…
ZOBACZ TAKŻE: Ten kwiat symbolizuje samotność. Lepiej nie trzymać go w domu
Przypomnijmy, że chłopiec został hospitalizowany tuż przed Wielkanocą, miał na ciele oparzenia, a także złamania rąk i nóg. Jak się okazało – dziecko od dłuższego czasu było maltretowane przez ojczyma, który m.in. oparzył je wrzątkiem i kładł na rozgrzanym piecu. Chłopiec miał liczne obrażenia ciała – poparzoną głowę, klatkę piersiową i kończyny. dr Andrzej Bulandra skomentował:
Jaki jest stan zdrowia chłopca?Kamil był przytomny z rozległymi oparzeniami. W chwili przyjęcia był po wstępnym zaopatrzeniu tych ran przez ratowników i lekarza z pogotowia lotniczego. Rany były brudne, zakażone.
Kamilek w kwietniu w stanie ciężkim został przewieziony do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej i umieszczono na oddziale intensywnej terapii.
Teraz po czterech tygodniach hospitalizacji, lekarze w oficjalnym komunikacie poinformowali, że stan chłopca jest bardzo poważny. Choroba oparzeniowa oraz ostra niewydolność oddechowa coraz bardziej postępują. Dodatkowo rozwija się ciężkie zakażenie całego organizmu. W związku z tym nie podjęto planowanej wcześniej próby wybudzania dziecka.
Stan Kamilka pogarsza się…Dr Andrzej Bulandra w rozmowie z „Faktem” powiedział, że obecnie największym problemem nie są oparzenia, ale niewydolność wielonarządowa, która wystąpiła u dziecka:
Na to złożyło się bardzo wiele czynników: od oparzenia, po inne urazy, których doznał Kamil. Zakażenie się rozwinęło. Oparzenia i inne urazy wywołały lawinę zmian zapalnych w organizmie. Z tego powodu stan zdrowia Kamilka pogarsza się.