W końcu policji udało się ustalić, kim jest główny świadek w sprawie tragicznego wypadku w Krakowie. Mężczyzna ledwo uszedł z życiem i zapadł się pod ziemię. Nareszcie udało ustalić jego tożsamość i go odnaleźć.
Wypadek w Krakowie
W połowie lipca, na ulicach Krakowa doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego życie straciło czterech młodych mężczyzn. Jedną z ofiar okazał się syn znanej celebrytki, Sylwii Peretti.
Moment wypadku zarejestrował miejski monitoring. To dzięki temu było wiadomo, co doprowadziło do tych tragicznych zdarzeń. Na nagraniu dokładnie widać, jak samochód marki Renault Megane pędzi ulicami Krakowa i w pewnej chwili, tuż przed skrzyżowaniem, na jezdnię wchodzi mężczyzna. W ostatniej chwili udaje się mu cofnąć z jezdni, a kierowca żółtego Megane traci panowanie nad kierownicą i dochodzi do tragicznego w skutkach wypadku.
W skutek tych dramatycznych wydarzeń życie straciło czterech młodych mężczyzn w wieku od 20-24 lat. OD każdego z nich pobrano próbkę krwi i moczu do badania na alkohol. Wyniki badań wykazały, że kierowca w momencie wypadku miał 2,3 promile alkoholu we krwi. Także dwóch pozostałych pasażerów było pijanych. Trzeci pasażer był trzeźwy i to on chwile przed wypadkiem prowadził auto.
ZOBACZ TAKŻE: Wyniki badań toksykologicznych syna Peretti!
Odnaleziono świadka ws. wypadka syna Peretti
W związku z tragedią, przez ponad miesiąc policja poszukiwała głównego świadka wypadku. Mimo medialnego szumu wokół tej sprawy, mężczyzna z nagrania nie zgłosił jako świadek. Jak się okazuje, śledczym w końcu udało ustalić, kim jest główny świadek.
Jak podaje Polskie Radio, mężczyzna, który cudem uniknął śmierci, to obcokrajowiec. Chociaż policja nie ujawnia, jakiej narodowości jest świadek, to wiadomo, że jest obywatelem kraju, który nie należy do Unii Europejskiej.
Niestety ten fakt nieco komplikuje sprawę, gdyż aby przesłuchać mężczyzna, potrzebny jest specjalny wniosek, który trzeba wysłać do kraju, z jakiego pochodzi.
Wiadomo, że obcokrajowiec w momencie, gdy doszło do wypadku, wracał z centrum miasto i szedł w stronę miejsca, w którym nocował.