TVP uderza w „Marsz Miliona Serc” i gwiazdy wspierające opozycję!

Marsz miliona serce przeszedł ulicami Warszawy w niedzielę 1 października. Wśród tłumu ludzi opozycję chętnie wspierały także znani z pierwszych stron gazet. W Wiadomościach nie zapomniano wspomnieć o marszu, a także w złym świetle pokazać znane osoby, które nie popierają rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Marsz Miliona Serc

W niedzielę w samo południe na Rondzie Dmowskiego w Warszawie wystartował Marsz Miliona Serc. Sympatycy opozycji, którzy pragną zmiany w naszym kraju, przeszli ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską i Jana Pawła II, aby ostatecznie zakończyć marsz na Rondzie „Radosława”.

Jak podają różne źródła, w marszu uczestniczyło od 600 do 800 tysięcy osób. Sam Donald Tusk na swoim profilu w mediach społecznościowych napisał, że ulicami Warszawy przeszło "ponad 1 000 000 biało-czerwonych serc”. Jednak innego zdania był lider PiS, który podczas konwencji w Katowicach przekonywał, iż w marszu wzięło udział jedynie 60 tys. osób.

TVP uderza w Marsz Miliona Serc

W niedzielnym wydaniu Wiadomości nie mogło zabraknąć materiału na temat tego, co działo się na ulicach Warszawy. Niemniej jednak tym razem na celowniku Telewizji Publicznej znalazły się gwiazdy, które wzięły udział w marszu.

Jak mogliśmy usłyszeć z ust reportera Telewizji Polskiej:

Ponoć dobrze wykształceni, z wielkich miast, tolerancyjni i otwarci. [...] Ludzie, którzy chcą uchodzić za elitę, nie szczędzą sił, by wspierać Platformę. Przekonują jak przekonywać niezdecydowanych do głosowania.

Tym razem „dostało się” m.in. Andrzejowi Sewerynowi, bo przypomniano jego nagranie, które jakiś czas temu wyciekło do sieci. Widzowie byli także świadkami wywiadu Krystyny Jandy i fragmentów wyrwanych z kontekstu, a także o sobie w Wiadomościach mogli usłyszeć Krystyna Janda, Dorota Stalińska, czy Daniel Olbrychski.

Jednak to słowa Piotra Grzybowskiego odbiły się szerokim echem. Dziennikarz Tygodnika "Niedziela” w Wiadomościach przekonywał, że należy „usunąć osoby publiczne, które mówią źle o swoim kraju”...

To jest rzecz, która w mojej najgłębszej ocenie powinna prowadzić do dyskwalifikacji, usunięcia z życia społecznego czy publicznego takich osób, które mówią źle o swoim kraju.

Nie da się ukryć, że oglądając programy informacyjne w Polsce można odnieść wrażenie, że żyjemy w dwóch różnych krajach.

Udostępnij: