W czwartkowe popołudnie pod siedzibą Telewizji Polskiej odbyła się manifestacja "w obronie mediów publicznych". Wydarzenie to tak zostało przedstawione w wieczornym wydaniu „Wiadomości”.
Protest pod TVP
Nie da się ukryć, że sytuacja w Telewizji Polskij robi się neico napięta. Pracownicy stacji zdecydowali się zorganizować demonostrację. Protest „w obronie mediów publicznych” pokazany został w czwartkowym głównym wydaniu „Wiadomości”. W zapowiedzi prowadząca Edyta Lewandowska oznajmiła:
Ci, którzy kiedyś walczyli z komunistyczną władzą, dziś przyszli przed Telewizję Polską, by stanąć w obronie mediów narodowych. Działacze opozycji z czasów PRL sprzeciwiają się planom nowego rządu, które zmierzają do siłowego przejęcia. Każdy scenariusz nagłych politycznych zmian w TVP i Polskim Radiu jest nielegalny, mówi szef Rady Mediów Narodowych. Ale zapowiedzi nowej władzy stają się coraz bardziej brutalne. Liczebność demonstracji przekroczyła dziś oczekiwania organizatorów.
W materiale zapewniano, że przed gmachem TVP pojawiło się sporo ludzi, jednak internauci zamieszczali komentarze na X, że była to "skromna" frekwencja.
Pracownicy TVP uspokajają
Podczas czwartkowej manifestacji Samuel Pereira odczytał oświadczenie obecnego prezesa TVP Mateusza Matyszkiewicza:
"Zawsze byliście po stronie prawdy przeciw kłamstwu. Po stronie prawa przeciw bezprawiu. Teraz jest taki moment. Dziękuję, że jesteście z nami. To bardzo ważne"
Chciałbym podziękować państwu, którzy tutaj jesteście i organizatorom. (…) Rada Mediów Narodowych będzie bronić konsekwentnie mediów publicznych. Używając języka premiera Tuska: rura nam nie zmięknie przy tej obronie – zapowiedział Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych.
Natomiast Michał Adamczyk uspokajał, że nic złego się nie dzieje:
Dziękujemy za to, że jesteście, za to, że przyszliście, za to, że bronicie Telewizji Polskiej. Jednocześnie chciałbym państwa uspokoić, że nic złego się nie dzieje, dlatego, że zmienić zarząd Telewizji Polskiej może wyłącznie Rada Mediów Narodowych
Jednak najbardziej zaskakującym kadrem w materiale reportera TVP mówiącym o pluralizmie i apolityczności Telewizji Polskiej, było pokazanie Joanny Lichocką, posłanki z PiS, która mówiła do zgromadzonego tłumu:
Polacy mają wybór, mają swoje media, które mówią prawdę i pilnują polskich spraw
W materiale cytowano także Agnieszkę Kamińska, prezeskę Polskiego Radia, za której kadencji wybuchł skandal w Trójce i ze stacji peszli wówczas między innymi: Wojciech Mann, Marek Niedźwiecki, Anna Gacek i wielu innych:
Odbiorcy mediów nie będą mieli swoich informacji. Nie będą mieli dostępu do pełnej informacji, a to Konstytucja im gwarantuje. Tych mediów trzeba bronić za wszelką cenę – zapewniała Kamińska.