Z ostatnich informacji, jakie pojawiły się w mediach wynika, że Andrzej Piaseczny trafił do szpitala. Sytuacja jest poważna, a pod znakiem zapytania stoi jego występ w Opolu. Co się wydarzyło?
- Piosenkarz trafił do szpitala
- Udany występ w Sopocie
- Fala komentarzy wsparcia dla piosenkarza
- Występ w Opolu pod znakiem zapytania?
W ostatnim czasie Piaseczny miał swój jubileuszowy występ w Sopocie. Już podczas przygotowań do tego występu nie było wiadomo do końca, czy Piasek zaśpiewa. Bliska osoba z otoczenia piosenkarza poinformowała o utrudnieniach, jakie miały miejsce w trakcie przygotowań.
Piosenkarz trafił do szpitala
Andrzej Piaseczny, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich artystów, podczas ostatniego festiwalu w Sopocie obchodził swój jubileuszowy koncert. Jednak do samego końca nie było pewne, czy jego występ dojdzie do skutku.
ZOBACZ TAKŻE: Pilny komunikat Pałacu! Karol i William odwołują wszystkie spotkania!
Tuż przed festiwalem, Piaseczny doświadczył poważnych problemów zdrowotnych. Jak poinformowała osoba z jego bliskiego otoczenia, artysta nagle stracił głos, a ból krtani był tak intensywny, że miał trudności nawet z mówieniem. Mimo tych trudności, dzięki determinacji i wsparciu zespołu medycznego, udało mu się stanąć na scenie i zachwycić publiczność swoim występem.
Stracił głos, miał poważne problemy z gardłem i krtanią. (…) Spędził 3 dni w szpitalu, wyszedł osłabiony, do końca nie było pewne, czy będzie mógł śpiewać. Cała jego ekipa przeżyła mnóstwo stresu. Ale, mimo że nie był w super formie, Andrzej wystąpił. Bardzo zależało mu na tym koncercie, nie codziennie świętuje się jubileusz 30-lecia pracy. Poza tym nie chciał zawieść swoich fanów – przekazała osoba z bliskiego otoczenia Piaska w rozmowie dla portalu jastrzabpost.pl
Udany występ w Sopocie
Po pobycie w szpitalu Andrzej Piaseczny wrócił do zdrowia na tyle, aby wystąpić na deskach Opery Leśnej podczas festiwalu w Sopocie. Pomimo wcześniejszych problemów zdrowotnych, udało mu się zaśpiewać dla swoich fanów. Po koncercie artysta opublikował wzruszający post w mediach społecznościowych, w którym podziękował za wsparcie i wyraził wdzięczność za możliwość ponownego spotkania z publicznością.
A kiedy emocje opadną… i na tym mógłbym poprzestać, czuję tylko wielką potrzebę podziękowań dla wszystkich którzy są przy mnie i pomagają mi jakoś ten wózeczek pchać dalej. Mojemu zespołowi i zaproszonym gościom, Julitce i Karolinie, wszystkim którzy wczoraj zgotowali mi tak wspaniałe wsparcie za kulisami, a najbardziej Wam - mojej publiczności, która jest przy mnie mimo że nie znajdujecie mnie zbyt często na okładkach pism. #dziękuję - wpis Piaska na swoim profilu na Instagramie
Fala komentarzy wsparcia dla piosenkarza
Pod postem zamieszczonym przez Andrzeja Piasecznego pojawiła się lawina komentarzy. Fani wyrazili swoje wsparcie i podziw po jego występie w Sopocie.
W komentarzach można było przeczytać wiele ciepłych słów, zachwytów oraz podziękowań za niezapomniany koncert, który mimo wcześniejszych trudności zdrowotnych, dostarczył wszystkim wiele emocji i wzruszeń.
A ja Pana kocham całym sercem od dnia, kiedy prawie 20 lat temu płakałam nocą na szpitalnym korytarzu
Talent zawsze się obroni. Nie trzeba codziennie wystawiać się na pierwsze strony gazet… i tak wszyscy czekają na Pana koncerty. W wczoraj było magicznie…
Andrzeju, wczorajszy koncert dostarczył tak wielu wzruszeń, widząc Twoje łzy szczęścia, sama nie mogłam ich powstrzymać. Piękny i magiczny to był koncert. Cieszę się, że dorastam z Twoimi piosenkami już od prawie że 30 lat
Występ w Opolu pod znakiem zapytania?
Na razie wszystko wskazuje na to, że tak. Po udanym powrocie na scenę w Sopocie, artysta zdaje się być w dobrej formie i gotowy na kolejne wyzwania.
Jego występ w Opolu jest oczekiwany z niecierpliwością przez licznych fanów, którzy liczą na kolejną dawkę niezapomnianych wrażeń. Organizatorzy festiwalu również potwierdzają, że Piaseczny znajduje się na liście artystów zaplanowanych na to wydarzenie, co dodatkowo potwierdza, że planuje on stanąć na scenie i ponownie zachwycić swoją muzyką.
