13 maja w warszawskim kościele pw. św. Ignacego odbył się pogrzeb Tomasza Jakubiaka – znanego i cenionego kucharza, który zmarł po długiej walce z chorobą nowotworową. W ostatnim pożegnaniu wzięli udział jego bliscy, przyjaciele, fani oraz znane osoby ze świata mediów. Atmosfera uroczystości, choć pełna bólu, niosła też wiele światła – dokładnie tak, jak chciał sam Tomasz.
- Kolorowe pożegnanie zgodnie z wolą Tomasza
- W imieniu żony przemówiła Marzena Rogalska
- „Tata jest w niebie”
- „Nie żegnam się z tobą. Nie potrafię”
- Pamięć, która nie zgaśnie
Kolorowe pożegnanie zgodnie z wolą Tomasza
Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2024 roku w wieku zaledwie 41 lat. Wiadomość o jego odejściu wstrząsnęła opinią publiczną, zwłaszcza że przez długi czas dzielił się swoją walką z chorobą w mediach społecznościowych. Wielu Polaków trzymało za niego kciuki, wierząc, że uda mu się pokonać raka.
Jego ostatnią wolą było, aby na jego pogrzeb nie przyszli ludzie ubrani na czarno. Prosił, by pojawili się w kolorowych strojach – na znak życia, radości i wdzięczności. I tak się stało. Tłum żałobników pożegnał go w barwach, które symbolizowały to, co sam Tomasz kochał najbardziej: życie, smak, ludzi.
W imieniu żony przemówiła Marzena Rogalska
Najbardziej poruszającym momentem ceremonii była mowa żony kucharza – Anastazji Jakubiak, odczytana przez dziennikarkę Marzenę Rogalską. W słowach wdowy wybrzmiało wszystko: miłość, tęsknota, wdzięczność i niewyobrażalny ból.
Hej, głodomory, tak właśnie odezwałby się do was Tomek – mój mąż, ojciec naszego dziecka, miłość mojego życia – zaczęła mowę.
W kolejnych fragmentach Anastazja podkreśliła, że mimo cierpienia, Tomek każdego dnia zwyciężał – uśmiechem, obecnością, odwagą.
Dla mnie Tomek wygrał każdy dzień życia. Jego odwaga była bezgraniczna. Dla mnie był i będzie bohaterem. Był darem od Boga, za który jestem wdzięczna.
„Tata jest w niebie”
Jednym z najbardziej rozdzierających serce momentów był ten, w którym żona Tomasza wspomniała ich wspólne dziecko – kilkuletniego syna, który nie do końca rozumie, co się stało.
Tak jak prosiłeś, powiedziałam Bąblowi, że tata jest w niebie. Zapytał, kiedy wrócisz. Powiedziałam, że zawsze będziesz w naszych sercach.
W tych prostych słowach zamknęła się najgłębsza prawda o żałobie – o konieczności tłumaczenia śmierci w sposób, który da nadzieję. I siłę.
„Nie żegnam się z tobą. Nie potrafię”
Anastazja zakończyła swoją przemowę słowami, które poruszyły wszystkich obecnych:
Choć dziś nie ma ciebie obok, nie żegnam się z tobą. Nie potrafię. Wciąż jesteś w moim sercu, w każdej naszej wspólnej chwili. Do zobaczenia, kochanie. Kocham cię.
Pamięć, która nie zgaśnie
Pogrzeb Tomasza Jakubiaka był nie tylko pożegnaniem ukochanego męża, ojca i przyjaciela. Był także hołdem dla człowieka, który swoim ciepłem, pasją i poczuciem humoru zjednał sobie tysiące serc.
Pozostawił po sobie coś więcej niż przepisy kulinarne – pozostawił smak życia.
Żródło zdjęć: Instagram