Pilne! Przeprowadzono sekcję zwłok Tadeusza Dudy

W środę, 2 lipca, w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie przeprowadzono sekcję zwłok 57-letniego Tadeusza Dudy, który kilka dni wcześniej był sprawcą podwójnego zabójstwa w Starej Wsi. Informację potwierdziła prokurator Magdalena Gosztyła z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.

Prokuratura bada sprawę Tadeusza Dudy. Co wiadomo po sekcji zwłok?

Śledczy nie zamykają sprawy, mimo że główny podejrzany nie żyje. — Nadal musimy wyjaśnić wszystkie okoliczności tej tragedii. Będziemy pozyskiwać opinie biegłych, zarówno z zakresu medycyny sądowej, jak i balistyki — zaznaczyła prokurator Gosztyła.

Śledczy badają przyczynę śmierci

Sekcja ma rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące śmierci Dudy. Według dotychczasowych ustaleń, mężczyzna miał popełnić samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Prokuratura oczekuje na szczegółowy protokół z oględzin oraz pisemną opinię po sekcji zwłok.

Równolegle prowadzone są dalsze czynności dochodzeniowe w miejscu odnalezienia ciała, czyli w lesie nieopodal Limanowej. Zabezpieczono tam ślady, które mogą mieć znaczenie dla potwierdzenia okoliczności śmierci.

Zdjęcie Pilne! Przeprowadzono sekcję zwłok Tadeusza Dudy #1

Zabójstwo córki i zięcia

W poniedziałek śledczy przeprowadzili również sekcję zwłok dwóch ofiar Tadeusza Dudy – jego córki oraz zięcia. To właśnie oni zostali zastrzeleni w piątkowy poranek, 28 czerwca, w ich domu w Starej Wsi.

Morderstwo wstrząsnęło lokalną społecznością. Mężczyzna po dokonaniu zbrodni zbiegł z miejsca zdarzenia, wywołując szeroko zakrojoną policyjną obławę, która trwała kilka dni. Ostatecznie został odnaleziony martwy w kompleksie leśnym.

Czy ktoś pomagał mordercy? Policja wyjaśnia

W związku z prowadzonym dochodzeniem, funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego limanowskiej policji przesłuchali kilka osób, wobec których istniało podejrzenie, że mogły pomagać Tadeuszowi Dudzie w ucieczce i ukrywaniu się.

— Przesłuchaliśmy grupę osób, które mogły mieć kontakt z podejrzanym podczas jego ucieczki. Ostatecznie nie potwierdziliśmy, by ktoś udzielał mu pomocy — poinformowała st. asp. Jolanta Batko, rzeczniczka lokalnej policji. Dodała jednak, że jedna z przesłuchiwanych osób usłyszy zarzuty w innej, niezwiązanej sprawie.

Mieszkańcy wciąż w strachu

Choć poszukiwany morderca nie żyje, wielu mieszkańców Starej Wsi nadal odczuwa lęk i niepokój. — Wcześniej często spacerowałam po lesie, ale teraz boję się tam chodzić. Cała ta historia mnie przeraziła — powiedziała reporterom jedna z mieszkanek, 34-letnia kobieta.

Obława, która przez kilka dni paraliżowała spokojną dotąd miejscowość, pozostawiła trwały ślad wśród lokalnej społeczności. Mimo że zagrożenie już nie istnieje, nie wszyscy odzyskali poczucie bezpieczeństwa.

 

Udostępnij: