W czwartek, 11 września, wielu warszawiaków zwróciło uwagę na wojskowe śmigłowce krążące nisko nad zabudowaniami stolicy. Maszyny widziane były m.in. nad blokami mieszkalnymi, a w sieci zaczęły pojawiać się nagrania przedstawiające również żołnierzy z długą bronią. Dla wielu osób widok wojskowego sprzętu w centrum miasta był na tyle nietypowy, że zaczęły pojawiać się obawy o nadzwyczajne zagrożenie.
- Zaniepokojeni mieszkańcy zgłaszali nietypowe widoki
- To tylko ćwiczenia
- Wojsko ćwiczy w realnych warunkach
- Panika w sieci
- Wojsko apeluje o spokój
Zaniepokojeni mieszkańcy zgłaszali nietypowe widoki
Nie chodzi jednak o stan alarmowy czy realne niebezpieczeństwo. Jak poinformowało wojsko, przeloty śmigłowców są elementem zaplanowanych manewrów, które rozpoczęły się już 8 września i potrwają do 12 września. Ćwiczenia obejmują różne rejony stolicy, a mieszkańcy mogą jeszcze kilkukrotnie zobaczyć w powietrzu wojskowe maszyny.
To tylko ćwiczenia
Major Tomasz Wiktorowicz, rzecznik Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej, potwierdził, że nie ma powodów do niepokoju.
– „Śmigłowce pojawiają się nad kilkoma dzielnicami Warszawy w ramach ćwiczeń. Nie zawsze istnieje konieczność wcześniejszego informowania o takich działaniach” – wyjaśnił oficer.
Wojsko ćwiczy w realnych warunkach
Dlaczego takie manewry odbywają się bez wcześniejszych ostrzeżeń? Jak tłumaczą wojskowi, chodzi o realizm i sprawdzenie procedur w prawdziwym środowisku miejskim. Żołnierze muszą trenować w warunkach, które jak najbardziej przypominają potencjalne sytuacje kryzysowe, dlatego element zaskoczenia jest częścią scenariusza.
Ćwiczenia mają na celu nie tylko doskonalenie umiejętności pilotów i piechoty, ale także testowanie współpracy pomiędzy różnymi jednostkami. Obejmują zarówno działania w powietrzu, jak i na ziemi, w tym zabezpieczanie terenów zurbanizowanych czy symulacje akcji interwencyjnych.
Panika w sieci
Choć wojsko uspokaja, w mediach społecznościowych można było zaobserwować wyraźne poruszenie. Mieszkańcy publikowali zdjęcia i filmy z podpisami:
„Czy coś się stało?”, „Dlaczego nad miastem krążą helikoptery?”, „Wygląda to jak początek stanu wyjątkowego”.
Brak wcześniejszego komunikatu sprawił, że wiele osób poczuło się zdezorientowanych. Eksperci podkreślają jednak, że obecność wojska w przestrzeni publicznej nie musi oznaczać zagrożenia – to częsty element szkoleń.
Wojsko apeluje o spokój
Dowództwo przypomina, że manewry zakończą się już 12 września, a do tego czasu można spodziewać się kolejnych przelotów maszyn.
– „Prosimy mieszkańców o wyrozumiałość i zachowanie spokoju. Takie działania są niezbędne, abyśmy mogli skutecznie reagować w sytuacjach kryzysowych” – podkreślił mjr Wiktorowicz.
Choć widok uzbrojonych żołnierzy i helikopterów tuż nad głowami mógł wywołać strach, eksperci zwracają uwagę, że to dowód na to, iż armia szkoli się w realnych warunkach, aby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom.
źródło zdjęcia: Canva