We wtorkowy poranek w miejscowości Sątopy w województwie wielkopolskim doszło do dramatycznego zdarzenia. Autokar przewożący 44 dzieci w wieku przedszkolnym zapalił się w trakcie jazdy i w krótkim czasie stanął w ogniu. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji opiekunów i kierowcy, wszystkim udało się bezpiecznie opuścić pojazd, zanim ogień ogarnął całą konstrukcję.
- 50 osób na pokładzie. Autokar spłonął doszczętnie
- Strażacy walczyli z żywiołem. Pojazd spłonął w całości
- Dzieci uratowane w ostatniej chwili
- Przyczyny pożaru pod lupą służb
50 osób na pokładzie. Autokar spłonął doszczętnie
Do pożaru doszło przed godziną 9:00 na drodze leśnej w pobliżu miejscowości Sątopy w powiecie nowotomyskim. W autokarze znajdowało się łącznie 50 osób – 44 dzieci w wieku od 4 do 5 lat, pięcioro opiekunów oraz kierowca. Grupa zmierzała do gospodarstwa agroturystycznego na wycieczkę edukacyjną.
Z relacji straży pożarnej wynika, że około 300 metrów przed celem podróży kierowca zauważył zadymienie w okolicy silnika. Chwilę później pojawiły się płomienie. Opiekunowie natychmiast ewakuowali dzieci na zewnątrz i odprowadzili je w bezpieczne miejsce z dala od drogi.
Strażacy walczyli z żywiołem. Pojazd spłonął w całości
Na miejsce natychmiast skierowano strażaków z Nowego Tomyśla oraz jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z Sątop i Bukowca. Gdy przybyli na miejsce, autokar był już całkowicie objęty ogniem.
„Ogień był bardzo intensywny – spłonął cały pojazd wraz z rzeczami dzieci, a także kilka drzew w pobliżu. Na miejscu działało sześć zastępów straży pożarnej” – przekazała wielkopolska straż pożarna w mediach społecznościowych.
W akcji nie było osób poszkodowanych. Dzieci i ich opiekunowie zostali tymczasowo przetransportowani do pobliskiego gospodarstwa agroturystycznego, gdzie znaleźli schronienie i opiekę.
Dzieci uratowane w ostatniej chwili
Według relacji mł. kpt. Szymona Maciejewskiego z Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Tomyślu, pożar rozpoczął się w komorze silnika i bardzo szybko się rozprzestrzeniał.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że zadymienie pojawiło się w silniku. Dzięki błyskawicznej reakcji kierowcy i opiekunów udało się ewakuować wszystkie dzieci – przekazał strażak w rozmowie z Interią.
Gdyby ogień wybuchł kilkaset metrów dalej lub gdyby reakcja trwała dłużej, mogło dojść do tragedii.
Przyczyny pożaru pod lupą służb
Choć nikomu nic się nie stało, dokładne okoliczności zdarzenia są wciąż ustalane. Służby badają przyczynę pożaru, a wstępne ustalenia wskazują na awarię silnika.
Zdarzenie wzbudziło duże poruszenie w regionie. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne komentarze dziękujące strażakom, kierowcy i opiekunom za szybką i skuteczną akcję ratunkową. Pożar autokaru w Sątopach mógł zakończyć się tragedią, jednak dzięki natychmiastowej ewakuacji i sprawnej akcji straży pożarnej nikt nie odniósł obrażeń.
źródło zdjęcia: Facebook