Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak na Ukrainę. W związku z tym w niedzielę rano zostały poderwane polskie i sojusznicze samoloty. Wojsko wydało pilny komunikat.
- Alarm na granicy! Polskie myśliwce poderwane po rosyjskim ataku
- Setki dronów i rakiet nad Ukrainą
- Alarm w Polsce. Myśliwce poderwane
- NATO reaguje. Myśliwce w gotowości bojowej
- „Jeden z największych ataków od początku wojny”
- Sytuacja napięta, ale pod kontrolą
Alarm na granicy! Polskie myśliwce poderwane po rosyjskim ataku
W nocy z soboty na niedzielę na terytorium całej Ukrainy ogłoszono alarm powietrzny. Stało się to po rozpoczęciu przez Rosję jednej z największych ofensyw powietrznych ostatnich miesięcy. Jak poinformowały ukraińskie władze, ataki rozpoczęły się o godzinie 4:09 czasu lokalnego (3:09 czasu polskiego) i objęły wszystkie regiony kraju.
Celem rosyjskich działań stała się między innymi infrastruktura energetyczna oraz obiekty transportowe. W obwodzie zaporoskim zginęła jedna kobieta, a dziewięć osób zostało rannych. Gubernator regionu, Iwan Fedorow, zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcia zniszczonych budynków, które zostały częściowo zawalone w wyniku eksplozji.

Setki dronów i rakiet nad Ukrainą
Według ukraińskich źródeł, tej nocy Rosja użyła około 700 bezzałogowych statków powietrznych różnych typów oraz wystrzeliła około 50 rakiet. Najintensywniejsze ataki odnotowano w okolicach Lwowa oraz Zaporoża.
Agencja AFP podkreśla, że wraz z nadejściem chłodniejszych dni Kreml zwiększa intensywność uderzeń, koncentrując się na kluczowej infrastrukturze energetycznej. W poprzednim tygodniu ostrzały uszkodziły m.in. instalacje gazowe w rejonie Czernihowa, co spowodowało przerwy w dostawach energii dla 50 tysięcy gospodarstw domowych.
Alarm w Polsce. Myśliwce poderwane
W związku z eskalacją działań Rosji, polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o natychmiastowym poderwaniu polskich i sojuszniczych myśliwców. Celem tych działań było zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej, szczególnie w rejonach graniczących z objętą atakiem Ukrainą.
„Działania te mają charakter prewencyjny i są ukierunkowane na zabezpieczenie przestrzeni powietrznej i ochronę obywateli, zwłaszcza w rejonach przyległych do zagrożonego obszaru” – przekazano w oficjalnym komunikacie Dowództwa.
Operacja trwała do godzin porannych i zakończyła się po godzinie 8:00. Wojsko potwierdziło, że nie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
NATO reaguje. Myśliwce w gotowości bojowej
W akcji uczestniczyły również samoloty sojusznicze NATO, które operują w regionie w ramach wspólnego systemu obrony powietrznej. Ich zadaniem była obserwacja sytuacji w rejonach przygranicznych oraz szybka reakcja w razie zagrożenia.
To kolejny przypadek w ostatnich miesiącach, kiedy Polska i jej sojusznicy musieli podjąć działania prewencyjne w odpowiedzi na rosyjskie uderzenia w pobliżu granicy.
„Jeden z największych ataków od początku wojny”
Do wydarzeń odniósł się również wiceminister obrony narodowej, Cezary Tomczyk. Na platformie X napisał:
„Od kilku godzin trwa zmasowany atak na Ukrainę. Ogromne siły zostały zaangażowane do uderzenia na Lwów. Użyto zarówno dronów, jak i rakiet. Ciągle operuje nasze oraz sojusznicze lotnictwo bojowe”.
Tomczyk podkreślił, że to jeden z największych rosyjskich ataków od początku wojny. Jego wpis miał na celu nie tylko poinformowanie opinii publicznej, ale również uspokojenie obywateli – polska przestrzeń powietrzna pozostaje pod ścisłą kontrolą.
Sytuacja napięta, ale pod kontrolą
Choć nocne wydarzenia wzbudziły niepokój wśród mieszkańców wschodnich regionów Polski, Dowództwo Operacyjne uspokaja – żadna rakieta ani dron nie naruszyły polskiego terytorium. Myśliwce wróciły do baz po zakończeniu działań, ale sytuacja jest stale monitorowana.
Atak pokazuje jednak, jak blisko granic Polski toczy się konflikt i jak ważna jest ścisła współpraca z NATO w zakresie obrony powietrznej.
źródło zdjęcia: Canva