Patricia Kazadi jest znaną piosenkarką, aktorką i prezenterką telewizyjną. Swoją karierę zaczęła już w 2002 roku. Mimo, że Patricia zwraca na siebie uwagę przez kolor skórki, to jest w 100 procentach Polką. W wywiadzie z „Viva!” wraz z mamą zdradza jej doświadczenia związane z rasizmem w Polsce.
Dzieciństwo
Patricia Kazadi swoją urodę odziedziczyła po mamie, która pochodzi z Polski i ojcu, który przybył z Kongo. Swoje dzieciństwo spędziła w małej miejscowości, Łukowie.
W Łukowie rzeczywiście wzbudzała zainteresowanie. Niby serdeczna ciekawość, lecz potrafiła być też przykra. - mówi mama
Jak zdradza mama Patrici, wiedziała, że jej córka będzie się wyróżniać.
Naturalnie wiedziałam, że dziecko będzie wyróżniało się na tle innych. Ale to było dla mnie tak oczywiste, że się dziwiłam, idąc z małą Patricią na spacer, że w ogóle ktoś zwraca uwagę na jej wygląd.
Kobiety wspominają różne sytuacje, które miały miejsce jedynie z powodu wyglądu Patrici.
Gdy Pati po raz kolejny usłyszała: „Jakie masz śliczne czarne oczka i jakie czarne włoski! A dlaczego ty taka cyganicha jesteś?”, nie wytrzymała i kopnęła jedną panią swoją małą nóżką. Od dziecka miała charakterek.
Ja to zresztą nazywam ignorancją, a nie rasizmem. Rodzina moich znajomych mówiła: „Jesteśmy rasistami, ale ciebie, Patrysiu, lubimy”. Myślałam: Jak możesz być rasistą i mnie lubić? Ewidentnie więc był to strach przed odmiennością, a nie uprzedzenia. - dodaje Patricia
Jednak Kazadi zaznacza, że nigdy nie doznała ataku na tle rasistowskim.
Jak wiesz, ja nigdy nie doświadczyłam skrajnego rasizmu. Nikt mnie nie pobił, nie wyzwał od „czarnuchów”, choć wiem, że takie rzeczy się zdarzały na ulicach.
Samodzielność
Mimo, że Patricia nigdy nie odczuła żadnego ataku, jej mama bardzo się o nią bała. Woziła ją do szkoły, na różne zajęcia. Patricia z czasem zaczęła się buntować i walczyła o swoją samodzielność. Opiekuńczość spowodowała, że pewnego dnia Patricia idąc na spotkanie z przyjaciółmi, zabłądziła.
Patricia miała do mnie żal, że mieszka w Warszawie, a czuje się tu jak w obcym mieście. - mówi Barbara
Chciałam uchronić cię przed zaczepkami, atakami. Gdy miałaś wrócić wieczorem, wolałam odebrać cię nawet o północy, bylebyś tylko nie jechała sama. Naprawdę bywa niebezpiecznie, a zwłaszcza gdy ktoś zwraca na siebie uwagę, tak jak ty. - dodaje
Z czasem wszystko uległo polepszeniu. Teraz mama Patrici wie, że jej córka pragnie się realizować i jest dorosłą, piękną kobietą. Z całą rodziną wspiera swoją córkę ze wszystkich sił.