„Człowiek to wszechświat wspomnień” - rozmawia z obcymi na ulicy, a ich historią dzieli się z innymi

Od dziecka jesteśmy nastawiani na to, aby nie rozmawiać z obcymi. Wszystko dzieje się ze względu na bezpieczeństwo. W końcu na swojej drodze możemy spotkać różnych ludzi. Ten mężczyzna postanowił przejść tę granicę i zaczął poznawać historie totalnie obcych mu ludzi.

Piotr Żurek z wykształcenia jest archeologiem, ale to nie w tym zawodzie się spełnia. Pracuje w zwykłym zakładzie fotograficznym i prowadzi proste życie. Pewna historia mężczyzny natchnęła go, aby na blogu „znajomi Nieznajomi” zamieszczać poznane wspomnienia oraz zdjęcia rozmówców.

Początek historii

Piotr Żurek przez przypadek zaczął rozmawiać z pewnym mężczyzną, który podzielił się swoim najpiękniejszym wspomnieniem z Powstania Warszawskiego, kiedy to po kilku tygodniach chowania się w ciemnych i wilgotnych piwnicach, jako mały chłopiec, wyszedł na powierzchnię, aby ukryć się razem z mamą w innym miejscu.

Widział przed sobą ulicę. Dwie ściany ognia. Iskry lecące w czarne niebo i cała ulica pokryta zbitym szkłem, w którym to on się odbijał.

Żurek pragnął zachować te wspomnienie, a więc postanowił założyć bloga, w którym będzie dzielił się i zapamiętywał historie, które mogłyby zniknąć wraz z ich właścicielem.

Mężczyzna dostrzegł, że ludzie w tych czasach w ogóle nie zwracają na siebie uwagi.

To tak samo jak z parasolkami. Każda parasolka jest dwuosobowa, tak? Z kolei jak widzi się ludzi na przystanku, nie ma takiego odruchu, żeby zaprosić osobę, która nie ma parasolki, żeby stanęła pod tą parasolką razem z Tobą.

Od uśmiechu do łez

Na swoim blogu Piotr Żurek umieszcza różne historie. Od zwykłych znaczeń przedmiotów, pierwszych randek, do historii, które poruszają serce.

Raz był świadkiem spotkania dwójki młodych ludzi, którzy trzymali między sobą dziwny dystans, ale nie wyglądali dla siebie na obcych. Okazało się, że te spotkanie było ich pierwszą randką.

- To nasze pierwsze spotkanie
- Pierwsza randka?
- Tak, pierwsza randka
- To stańcie bliżej, może będą następne

Poznał również historię chłopaka, który wyjechał do Anglii za pracą. Niestety, nie powiodło się, a wstyd spowodował, że zaczął mieszkać w Warszawie, gdzie nie mógł znaleźć pracy, a więc stał się bezdomnym. Rodzina nadal myśli, że ułożył sobie życie.

Nie przyznał się nikomu, że wrócił.

Żurek przyznał, że na początku ludzi automatycznie nabierają dystansu i dziwią się, że ktoś chce z nimi rozmawiać, ale z każdą sekundą coraz bardziej się przekonują. Pokazuje to, że każdy skrywa w sobie piękne i smutne wspomnienia. Każde są warte wysłuchania i każdy jest wart poznania.

+
Udostępnij: