Bądź dla siebie najlepszym przyjacielem – jak to osiągnąć?

Jaki jest twój ideał przyjaciela? Toleruje i akceptuje twoje wady i zalety? Stara się pomóc w pokonywaniu kolejnych przeszkód? Nie ocenia? Wspiera i rozwesela? Aby znaleźć kogoś takiego w swoim życiu, należy najpierw zacząć od siebie. To my sami zazwyczaj podcinamy sobie skrzydła, ale też sami jesteśmy w stanie stać się dla siebie przyjacielem.

Odrzuć krytykę i przyjmij akceptację

Wiele ludzi skupia się na tym, co należy w sobie skrytykować i wrzucić do worka o nazwie „wady”. Takie nastawienie przeważnie zaczyna się w bardzo młodym wieku, ale nie ma na to konkretnej reguły. Skupiamy się na tym, co jest złe, szkodliwe i brzydkie. Wytykamy sobie błędy, wady i nawyki. Zaczynamy czuć niechęć do siebie i ze wszystkiego potrafimy stworzyć coś negatywnego. We wszystkim znajdziemy jakieś „ale”.

Samokrytycyzm jest tak samo toksyczny, jak ten, który pochodzi z zewnątrz. Można nawet pomyśleć, że jest to jeszcze gorsza wersja. Nie mamy dla siebie litości i pohamowań. Za każdym razem przekraczamy granicę. Tylko po co?

Przyjęcie samoakceptacji nie polega jedynie na zaakceptowaniu swoich słabych stron. To pojęcie można uznać za szersze. Przede wszystkim należy zrozumieć, że każdy posiada swoje kompleksy i wady. Nie ma na świecie osoby, która wszystko w sobie kocha, bo nawet ludzie z narcystyczną osobowością widzą w sobie wady, które starają się zamaskować.

W samoakceptacji chodzi o to, aby akceptować siebie, ale z szacunkiem pracować nad tym, co chcemy zmienić. Wmawianie sobie, że nie jesteśmy niczego warci, sprawia jedynie, że sami podcinamy sobie skrzydła. Świadomość i praca nad swoimi słabymi stronami jest czymś bardzo pozytywnym. Wiesz, że jest nad czym pracować, ale nie pozwalasz sobie i innym wmówić, że przez to jesteś kimś gorszym lub nic niewartym.

Samoakceptacja to jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Skupiamy się nie tylko na tych słabych stronach, ale należy również zaakceptować swoje zalety i mocne strony. Zakopani pod powierzchnią negatywnych myśli nie mamy nawet szansy całkowicie dostrzec to, co w nas piękne i niesamowite. Przyszedł zatem czas, aby zaakceptować i pokochać każdą ze swoich stron.

Zostań swoim przyjacielem

W jaki sposób zacząć pracować nad samoakceptacją? Nie jest to łatwe, szczególnie jeśli tkwiliśmy w negatywnym nastawieniu przez wiele lat. Wszystko jest jednak możliwe, jeśli tylko wystarczająco silnie chcemy i jesteśmy w stanie całkowicie się temu oddać. Jak to zrobić?

Nie zaprzeczaj

Nie bój się przyznać, że masz problem lub coś poszło nie po twojej myśli. Jeśli okłamujesz samego siebie, to tak naprawdę uciekasz od problemu, który z czasem narasta. Nie zaprzeczaj i nie udawaj, że wszystko jest w porządku. Stań twarzą w twarz z problemem i zaakceptuj go.

Wyobraź sobie najgorsze

Oczywiście, nie chodzi o to, abyś spotkał najgorsze, ale zastanów się i wyobraź sobie, jak zaczynasz zachowywać się w takiej sytuacji. Zrób z tego realistyczny, ale jednocześnie pozytywny scenariusz. W końcu wiele razy trzeba było zmierzyć się z problemem, który teraz wydaje się mało istotny. Podobnie jest z tymi, które na nas czekają. Teraz, w naszej wyobraźni, wydają się poważne i ogromne. Kiedy jednak zaczniemy tworzyć myślami scenariusz, to zauważymy, że cokolwiek by się nie działo, dajemy sobie radę i możemy na sobie polegać.

Zastanów się, czy warto

Warto się denerwować? Warto siebie krzywdzić? Warto obniżać swoje poczucie własnej wartości? Warto podcinać sobie skrzydła? Czy te wszystkie negatywne reakcje są warte? Weź pod uwagę sytuacje, w których występują i zastanów się, czy faktycznie to wszystko ma sens.

Weź pod uwagę przeszłość

Nie jesteśmy w stanie ruszyć naprzód, jeśli ciągle mamy sobie coś do zarzucenia z przeszłości. Z tym również należy się rozprawić i zaakceptować popełnione błędy. Brak akceptacji nie pozwala nam wyciągnąć odpowiednich lekcji, a to następnie sprawia, że w teraźniejszości wykonujemy te same błędne kroki.

Nie wracaj do rozwiązanych spraw

Nasz umysł uwielbia przypominać sobie o rzeczach, które zostały już rozwiązane, a mimo wszystko wywołują u nas pewne emocje. Kolejne pokutowanie za to, co już sobie wybaczyliśmy, jest zwyczajnie toksyczne. Kiedy taka sytuacja ma miejsce, to nie rozmyślaj na nowo i nie analizuj kolejny raz. Doszukiwanie się na siłę powodów do ponownego obwiniania się jedynie ciągnie cię w dół.

Udostępnij: