Dlaczego wciąż tkwisz w bezsensie?

W obecnych realiach nie jest trudno, żeby cokolwiek znaleźć. Półki w sklepach mamy pełne, istnieje wiele galerii handlowych; nawet z pracą nie jest ciężko, ponieważ wszędzie można ją odszukać i zacząć zarabiać. Mimo wszystko jednak, coraz więcej ludzi widzi bezsens tego wszystkiego. Ciężko się dziwić, gdyż zasady konsumpcji z roku na rok przebijają wszelkie rekordy. Czy da się w każdym razie wyjść z tego poczucia braku sensu?

Internet

Nigdzie nie znajdziemy tylu zdań, opinii i pomysłów, co w Internecie, który przekazuje ich nam coraz więcej poprzez: social media, kanały informacyjne oraz komunikacyjne. Trudno zachować przy tym równowagę, gdyż natłok słów potrafi wprowadzić okropną niepewność, nawet jeśli dana sprawa jest na drugim końcu świata i nas nie dotyczy w żaden sposób.

Gorsze jest poczucie winy, które wzbudzane jest u nas poprzez twórców internetowych oraz nas samych. Wiemy, że nie możemy zrobić nic, ale cały czas się dołujemy i chcemy udowodnić, iż jesteśmy w stanie czegoś dokonać – poprawiając i samego siebie.

Perfekcjonizm

Poza Internetem warto wskazać też perfekcjonizm, który nigdy nie był takim problemem dla ludzi, jakim jest teraz, a przecież dbaliśmy o siebie od prehistorii.

Modelki, modele, aktorzy, aktorki, piłkarze, sportowcy – wszyscy z branż, które wymagają piękna. To te persony właśnie oddziałują na nas w taki sposób, iż wręcz musimy o siebie dbać, żebyśmy byli kochani – taka metafora, niektórych stereotypów.

W końcu dojdziemy jednak do takiego poziomu, że zauważymy, iż nie da się poprawiać w nieskończoność i bardziej nas to niszczy niż buduje. Jest to bardzo prosta droga do bezsensu

Nadmierna konsumpcja i recepta

Ostatnią rzeczą, która kreuje w nas poczucie bezsensu jest konsumpcja, a raczej jej nadmierne uskutecznianie – nie tylko w artykułach spożywczych.

Influencerzy czy inni promotorzy marek bez przerwy nas zalewają nowymi koszulkami i produktami, abyśmy kupowali ich więcej i więcej. W taki sposób tylko przyspieszymy u ludzi takie poczucie – po co to wszystko?

W związku z tym recepta jest bardzo prosta: powinniśmy zminimalizować odziaływanie tej celebryckiej części Internetu na nasze życie – nie chodzi o całkowite odcięcie się. Wyjdzie nam to tylko i wyłącznie n lepsze, gdyż odetniemy się do ciągłych, bezsensownych pragnień i potrzeb, których i tak nigdy nie zaspokoimy.  

autor: Bartłomiej Jabłoński

Udostępnij: