Zemsta – nie warto

O zemście samej w sobie krąży wiele opowieści, legend lub mniej znaczących historii. Każde z nich są inne, ale emocja pozostaje ta sama. Jednakże, pomimo tylu dzieł napisanych w obrębie tej tematyki, zemsta wciąż pozostaje zagadką i czymś, co niby człowiek odczuwa, ale nie przynosi mu to szczęścia – po dokonaniu tegoż aktu zwłaszcza. Pozostaje zatem pytanie: czy warto?

Skąd to się bierze?

Zemsta, jak i chęci jej dokonania, biorą się przede wszystkim z bolesnej sytuacji, która nas spotkała w życiu – pokazali to głowni bohaterowie filmów oraz seriali. Jeśli zamiar zemsty jest niezwykle silny, może doprowadzić nas finalnie do zrobienia czegoś, co odmieni całe nasze życie.

Warto jeszcze wspomnieć, iż chęć zemsty bierze się z nienawiści, a ona ma swoje źródło dosłownie wszędzie: od szkoły, po pracę.

Dokonanie zemsty

Jeśli ktoś jest w pełni zdeterminowany, aby dokonać aktu zemsty, to i tak, prędzej czy później, do tego dojdzie – mało delikatnymi sposobami. Kiedy ktoś nas mocno zranił, nasza chęć odegrania się może wyprzeć racjonalne myślenie w celu wymierzenia ,,sprawiedliwości”.

Jak to się wszystko kończy? – nikt nie zna szczęśliwych mścicieli. Ostatecznie, wszelkie dobre cechy, jakie posiadaliśmy, zostają wypaczone i zmieniają się w negatywne. Przez ten fakt właśnie nie jesteśmy szczęśliwi, ponieważ zemsta nie przywróci przeszłości i to w pozytywnym świetle.

Gdy straciliśmy bliską osobę, rewanż jej nam nie przywróci, ale pogłębi tylko nasze, już i tak głębokie cierpienie; nie warto robić rzeczy, których się będzie żałowało, a zemsty przeważnie nie akceptuje się po fakcie.

Nie warto

Lepiej jest wybaczyć i zapomnieć, gdyż tylko pogodzenie się z losem zapewnia komfort psychiczny. Zemsta zawsze rujnuje to, co uda się zbudować przebaczeniu – nawet przy ciężkich przewinieniach.

Kiedy wyzbędziemy się chęci odwetu na kimś, będziemy po prostu lepi i bardziej pozytywnie nastawieni do otaczającej nas rzeczywistości; lepiej współpracować niż walczyć. Zemstę należy zniszczyć raz na zawszę…

autor: Bartłomiej Jabłoński

Udostępnij: