Olga Tokarczuk wywołała burzę po tym, jak stwierdziła, że literatura nie jest dla ludzi głupich. Jej słowa zbulwersowały przede wszystkim Maję Staśko, która w swoim wpisie na Twitterze napisała, co myśli o oświadczeniu pisarki.
Kilka słów o Oldze Tokarczuk
Olga Tokarczuk to polska pisarka, która w 2019 roku zdobyła Nobla w dziedzinie literatury. Jest zadeklarowaną feministką i wspiera działania na rzecz zwierząt, ochrony środowiska i otwarcie walczy o równouprawnienia. Jej poglądy budzą skrajne emocje, szczególnie w środowisku prawicowym.
Olga Tokarczuk wywołała burzę
Tokarczuk ma zarówno swoich zwolenników i przeciwników. Jej wypowiedzi często spotykają się z ogólną krytyką. Szczególnie ostatnie słowa pisarki wzbudziły ogromną burzę w sieci. Olga w jednej ze swoich wypowiedzi, pokusiła się o stwierdzenie, że literatura nie jest dla głupich ludzi:
„Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze. Te książki, które piszemy, są gdzieś zawieszone, zawsze się z czymś wiążą”
Podkreśliła, że jej twórczość zrozumieją jedynie ludzie inteligentni:
„Nie wierzę, że przyjdzie taki czytelnik, który kompletnie nic nie wie i nagle się zatopi w literaturę i przeżyje tam katharsis. Piszę swoje książki dla ludzi inteligentnych, którzy myślą, którzy czują, którzy mają jakąś wrażliwość. Uważam, że moi czytelnicy są do mnie podobni, piszę do swoich krajanów” .
Słowa Tokarczuk szczególnie zbulwersowały Maję Staśko, która wystosowała na swoim Twitterze wpis, w którym nie kryła swojego oburzenia:
„Dziwicie się, że Tokarczuk powiedziała coś klasistowskiego? Środowisko literackie od lat jest przesiąknięte klasizmem, z ich poczuciem wyższości, niezrozumienia i samouwielbienia. Pogardą do ludzi rekompensują sobie niewielkie zarobki w literaturze pięknej. To jest ich waluta.”
Z wypowiedzią Staśko nie zgodziła się jednak dziennikarka Karolina Korwin- Piotrowska, która uważa, że rozpętała się niepotrzebna afera:
"Zrobiła się turbo afera. Bez sensu. Durna jak szpadel afera... Jestem na tym festiwalu i widzę, jak ludzie chłoną słowo, chłoną książki. Nie wszystkie książki są dla wszystkich. Są różne wrażliwości i różną gotowość na konkretne rzeczy, zdania, słowa, metafory, historie, jest też różne wykształcenie, także emocjonalne".
Dziennikarka zaapelowała, by dokładnie czytać cytaty:
„Tak, niektóre książki nie są dla idiotów. Całe szczęście. Jeśli to klasizm, cóż, zastrzelcie mnie. Ale, proszę, czytajcie cytaty w kontekście. Myślcie. Nie idźcie za głosem inby”