Grzegorz Markowski pożegnał się ze sceną… Teraz opiekuje się nim córka.

Grzegorz Markowski zakończył karierę w zespole Perfect ponad rok temu. Od tego czasu były lider rockowego bandu nie pokazywał się na scenie. Ostatnio wyjątkowo wystąpił podczas Top of The Top Sopot Festivalu, towarzysząc na scenie swojej córce, Patrycji Markowskiej. W wywiadzie dla Vivy, piosenkarka opowiedziała kilka słów o tym, co robi tata po zakończeniu kariery oraz także wspomniała o trosce o swoich rodziców.

Koniec kariery Grzegorza Markowskiego

Ponad rok temu jeden z najznakomitszych polskich wokalistów rockowych ogłosił koniec kariery. Ku rozpaczy fanów zespołu "Perfect", Grzegorz Markowski odszedł z bandu i zapewnił, że szybko go nie zobaczymy na scenie.

Na szczęście podczas ostatniego Sopot Festivalu, były lider zespołu "Perfect" pojawił się na scenie ze swoją córką, Patrycją Markowską. Warto wspomnieć, że ojciec i córka niegdyś często razem występowali podczas koncertów.

Patrycja Markowska o ojcu

W jednym s ostatnich wywiadów, którego Patrycja Markowska udzieliła dla Vivy, piosenkarka opowiedziała o tym, jak Markowski znosi brak kontaktu ze sceną.

Myślę, że ta przerwa dobrze mu zrobiła, choć to wszystko stało się w trudnym dla nas czasie. Straciliśmy bardzo bliską osobę w rodzinie. Staram się więc tą muzyką tatę czasem rozerwać – wyznała Markowska.

Dodała jednak, że Markowski nie chce w ogóle śpiewać, dlatego zdarza się jej zachęcać ojca do wspólnego muzykowania:

On w ogóle nie chce śpiewać, mam ochotę urwać mu głowę. Z jednej strony wiem, że muszę dać mu spokój, a drugi głos podpowiada mi, żeby od czasu do czasu go wyciągnąć, żeby się trochę rozerwał  

Ponadto, piosenkarka wspomniała o tym, że teraz role się odwróciły i to ona zaczęła dbać o rodziców tak, jak niegdyś robili to oni. Opowiedziała o trosce i opiece nad nimi:

Nadal jeżdżę do rodziców co tydzień na obiad. Ale jest tak, że role się odwracają i to teraz ja opiekuję się nimi. Ostatnio zadzwoniłam do mamy przed koncertem i powiedziałam, że będzie zimno, że będzie wiał wiatr. Poprosiłam, żeby tata na nasz wspólny występ założył płaszcz. A mama mówi: „może jeszcze powiesz, jakie gacie ma założyć?!”. Tak więc jest w nich pewien bunt w tym temacie opieki. Oni nie mają komputera, nie mają telefonów, chcą żyć jak hipisi. Mi jest ciężko z tym walczyć, ale staram się im pomóc, na ile mogę - wyznała piosenkarka. 

Udostępnij: