Otyłość to skomplikowana i jedna z najgroźniejszych chorób przewlekłych dzisiejszych czasów. Co więcej, otrzymała miano choroby cywilizacyjnej. Wiele osób, które zmaga się z nadprogramowymi kilogramami, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że są grubsi. Są pewne zwroty, których nie powinno się mówić przy osobach otyłych. Wiecie jakie?
Otyłość to choroba cywilizacyjna XXI wieku. Badania pokazują, że już co czwarta osoba w Polsce ma wyższy wskaźnik BMI. Warto dodać, że osoba zdrowa ma wskaźnik masy ciała w granicach 18,5–24,9. Jeśli BMI przekracza ten próg, mówi się już o otyłości. Choroba ta poza widoczną nadwagą może nieść ze sobą listę licznych dodatkowych schorzeń, na które cierpi coraz większy odsetek populacji.
Czemu go mówić przy osobie otyłej?
Wiele osób, które cierpi na otyłość, doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Przedstawiamy kilka zwrotów, których nie powinno mówić się osobie walczącej z nadwagą.
„wcale nie jesteś gruba” -
Osoba, która stajać na wadze, widzi, ile waży, wcale nie oczekuje, że inni będą jej wmawiać, że tak nie jest. Oczywiście nie mówimy tu o kilku nadprogramowych kilogramach, a o widocznej otyłości i chorobliwej otyłości. Sugerowanie, że nie jest to problem i że tego nie widać, jest błędem.
„Sałatka? W domu pewnie nażre się mięsa” -
Sporo osób otyłych, mimo iż o tym nie mówi, ma duży problem z wychodzeniem do restauracji, czy pubów głównie ze względu na wzrok innych ludzi. Niektórzy są na tyle bezwzględni, że bez pardonu potrafią zaglądać im w talerze. Gdy posiłki wydają się zdrowe lub małe, wręcz głośno mówią, że zamawiają jedzenie tylko dla „picu”, a „nażrą się w domu, gdy nikt nie będzie widział".
„Jak mogła doprowadzić się do „takiego stanu” -
Zwykle osoba patrząca na osobę grubszą z boku, nie jest w stanie stwierdzić, co doprowadziło u niej do otyłości. Czy problemy zdrowotne, czy jedynie objadanie się. Bez względu na to, co było tego powodem, nie powinno się używać tego stwierdzenia, gdyż w ten sposób można kogoś mocno skrzywdzić.
Image by shurkin_son on Freepik