Amerykanka Tina Hines straciła przytomność na niemal pół godziny. Kiedy lekarze walczyli o jej życie kobieta doświadczyła czegoś niewiarygodnego. Jak zdradziła, przez ten czas była w Niebie i stanęła twarzą w twarz ze stwórcą.
Wydarzenie miało miejsce w lutym 2018 roku. Tiny Hines straciła przytomność w pobliżu swojego domu i uderzyła głową w posadzkę. Miała dużo szczęścia, gdyż świadkiem tego wydarzenia był mąż Amerykanki. Mężczyzna natychmiast wezwał pomoc, a do czasu przyjazdu pogotowia prowadził resuscytację. Wówczas jego małżonka na chwilę odzyskała przytomność, jednak jeszcze kilkukrotnie dochodziło u niej do zatrzymania krążenia.
Ratownicy musieli aż sześciokrotnie użyć defibrylatora, aby przywrócić kobiecie funkcje życiowe. W szpitalu cały czas walczono o jej życie. Kobieta po tym, jak odzyskała przytomność, zdradziła szokujące fakty, których doświadczyła, kiedy medycy walczyli o jej życie. Jak się okazuje, na 27 minut trafiła do Nieba, gdzie spotkała samego Jezusa. Jej historia jest na tyle niewiarygodna, że aż trudno w to uwierzyć. Niemniej jednak Amerykanka, dokładnie opisała czego doświadczyła.
Nie żyła przez pół godziny. Mówi co widzała!
Mąż Tiny był ogromnie poruszony całym wydarzeniem. Jak stwierdził, do tej pory nie może uwierzyć, że jego małżonka wyszła ze wszystkiego bez szwanku. Jak również podkreślił, ten obraz zostanie z nim już na całe życie.
Nigdy nie widziałem kogoś z wywróconymi do tyłu oczami i dosłownie zaczynającym robić się fioletowym.
Lekarze także byli zaskoczeni, gdyż jak informowali rodzinę Amerykanki, po 27 minutach braku dostępu tlenu do mózgu Tiny mogła być już do końca życia niepełnosprawna. Kobieta miała rozcięcie na czole, pęknięty mostek oraz kilka złamanych żeber po reanimacji. Jednak Tiny zdołała się wybudzić i natychmiast opisała to, czego doświadczyła.
Pierwsze słowa Tiny Hines brzmiały:
To jest prawdziwe.
Wiele wskazuje na to, że Tiny była jedną z osób, które doświadczyły śmierci klinicznej. Kiedy w szpitalu medycy walczyli o przywrócenie jej funkcji życiowych, kobieta twierdzi, że trafiła do Nieba i zobaczyła w nim samego Jezusa. Według zeznań Amerykanki, twórca stał naprzeciw z rozpostartymi ramionami. Wyjawiła, że czuła błogi spokój i nie miała żadnych obaw.
Tuż za stojącym Jezusem był ten niesamowity blask - mówiła po wybudzeniu.
Nie da się ukryć, że choć ciężko w to uwierzyć, to nie brakuje osób, które doświadczyły śmierci klinicznej. Wielu z nich po wybudzeniu twierdzi, że doświadczyło życia po śmierci.