Nie żyje gwiazda „Piratów z Karaibów”. Smutne wieści…

Odszedł Sergio Calderon, który zyskał sławę i rozgłos dzięki takim produkcjom jak: „Piraci z Karaibów”, czy „Faceci w czerni”. O śmierci aktora poinformował jego rzecznik prasowy. Calderon odszedł w wieku 77 lat.

Zagraniczne media poinformowały o śmierci 77-letniego aktora, którego widzowie znają z takich produkcji jak - „Piraci z Karaibów”, czy „Faceci w czerni”. Jak przekazał agent aktora, Sergio w ostatnich dniach trafił do szpitala z powodu zapalenia płuc. Niestety, ale choroba okazała się dla niego śmiertelna.

77-latek pozostawił w żałobie żonę, dwoje dzieci oraz troje wnucząt. Zmarł 31 maja 2023 roku w Los Angeles w otoczeniu swoich najbliższych.

Sergio Calderone na pewno pamiętają fani filmów o piratach z Karaibów. To właśnie w tej produkcji wcielił się w rolę jednego z lordów piratów, kapitana Eduardo Villanueva z Morza Adriatyckiego.

Kariera Sergio Calderóne

Aktor urodził się 21 lipca 1945 roku w Coatlán del Río w Meksyku.

Swój debiut Sergio Calderone miał w filmie „Bridge in the Jungle”. Jego kariera aktorska trwała niemal sześć dekad. Przez lata zagrał w ponad 50 produkcjach filmowych. Współpracował z wybitnymi reżyserami i grał u boku takich aktorów jak: Jane Fonda, Gerard Depardieu, Keith Richards, czy Johnny Depp.

Nie da się ukryć, że największą popularność przyniosła mu rola pirata w filmie „Piraci z Karaibów: Na krańcu świata”, gdzie wcielił się w postać kapitana Eduardo Villanueva.

Meksykański aktor wystąpił także w filmie „Faceci w czerni” z 1997 roku, gdzie zagrał rolę Jose’a. Jego osobę mogliśmy także zobaczyć w takich produkcjach jak: „The Resort”, „Lepsze życie”, czy „Poznaj naszą rodzinkę”.

Udzielał także swojego głosu w grach wideo. Przez lata swojej kariery grywał także w hiszpańskich i meksykańskich produkcjach. Nie da się jednak ukryć, że to dwa tytuły przysporzyły mu największą popularność.

Udostępnij: