Francuski wspinacz Remi Lucidi zginął tragicznie w Chinach. "Enigma", bo tak na niego mówiono, spadł z 68. piętra wieżowca w Hongkongu. Od lat mężczyzna zajmował się ekstremalnymi wspinaczkami, które następnie relacjonował w mediach społecznościowych. Wiadomo, że pod budynkiem policja znalazła kamerę, która należała do Lucidiego.
30-letni Remi “Enigma” Lucidi był znany w świecie urban climbingu. Adrenalina płynęła w jego żyłach przez większość życia, bo mężczyzna wspinał się bez zabezpieczenia na najwyższe wieżowce na całym świecie.
Niestety, ale jego ostatnia wyprawa zakończyła się tragedią. Remi zginął tragicznie podczas jednej ze swoich wspinaczek, spadając z 68. piętra wieżowca w Hongkongu. Budowla, na którą się wspinał ma 327 metrów.
Tragiczna śmierć znanego wspinacza
30 lipca Lucidi zdecydował się zdobyć szczyt wieżowca kompleksu Tregunter Tower. Są to trzy drapacze chmur, a najwyższy z nich został ukończony w 1993 roku. 30-latek chciał wspiąć się na jego najwyższe piętro, a ochroniarzy budynku przekonał, że chce odwiedzić przyjaciela, który mieszka na 40. piętrze.
Mężczyzna pojawił się pod wieżowcami około 18:00 czasu lokalnego i przekazał ochronie, że... idzie odwiedzić przyjaciela na 40. piętrze. Służby dopiero jakiś czas później zorientowały się, że coś jest nie tak- donosi New York Times.
Kiedy okazało się, że 30-latek nie przyszedł w odwiedziny, ochrona próbowała powstrzymać chłopaka, jednak ten zablokował windę. Z nagrań monitoringu było widać, że wówczas znajdował się na 49. piętrze budynku.
Jak podaje "New York Post", około godziny 19:40, 30-latek zaczął pukać w szyb, na co zwróciła uwagę pokojówka i natychmiast zaalarmowała policję. Lucidi wówczas prosił o pomoc, jednak chwilę później zginął tragicznie spadając z 68. piętra wieżowca.
Policja ujawniła także, że pod budynkiem znaleziono kamerę, która należała do mężczyzny. W sieci znajdziemy wiele nagrań z niebezpiecznych wyczynów Francuza. Jedną z niebezpiecznych misji przepłacił niestety życiem.
Ostatnie zdjęcie, które opublikował na swoim Instagramie pochodzi właśnie z Hongkongu. W komentarzach nie brakuje kondolencji, ale także pojawiają się słowa krytyki odnośnie do jego niebezpiecznej pasji.