Dmitrij Gluchowski to rosyjski pisarz, twórca uniwersum „Metro 2033”. Sąd uznał go za winnego "rozpowszechniania fałszywek" na temat rosyjskiej armii. Został skazany zaocznie w Rosji na 8 lat więzienia!
Dmitrij Gluchowski, znany rosyjski pisarz, twórca serii postapokaliptycznych książek science-fiction „Metro”, w miniony poniedziałek został skazany zaocznie na karę 8 lat więzienia. Sąd w Rosji uznał, że pisarz "rozpowszechniał fake newsy" i kierował się "polityczną nienawiścią". Proces dotyczył publikacji pisarza w sieciach społecznościowych, w których krytykował wojnę w Ukrainie.
Gluchowski „rozpowszechniał kłamliwe doniesienia”Niezależny portal rosyjski Mediazona przekazał, że moskiewski sąd uznał, iż Gluchowski "rozpowszechniał kłamliwe doniesienia o działaniach rosyjskich żołnierzy", podczas gdy potępiał wojnę Rosji przeciw Ukrainie.
Wywiad z Dmitrijem Głuchowskim z maja 2023 roku:
ZOBACZ TAKŻE: Makabryczne zabójstwo na rajskiej wyspie! Syn znanego aktora przyznał się do winy! Dmitrij Gluchowski poszukiwany listem gończym"Putin dostaje to, czego chce: kraj w stanie anabiozy, którym będzie mógł rządzić tak długo, jak długo utrzyma się na nogach. Tak, kraj będzie biedny i zacofany, ale jego obywatele będą pozbawieni głosu i ulegli, i nie będą mogli porównać swojego krótkiego i nędznego życia z życiem ludzi w innych krajach, ponieważ to zaczarowane królestwo będzie bezpiecznie odcięte od całego świata".
Głuchowski przed rokiem protestował przeciwko wojnie w Ukrainie, za co Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rosji wydało za nim list gończy. Od tego czasu rosyjskie służby poszukują pisarza. Aktualny wyrok został wydany na podstawie ustawy wprowadzonej w ubiegłym roku w Rosji, która nakłada karę do 15 lat więzienia dla osób, które rozpowszechniają „fałszywe” informacje, sprzeczne z narracją rosyjskiego rządu dotyczącego wojny w Ukrainie.
Gdy wróci do kraju czeka go osiem lat więzieniaAutor powieści "Metro 2033" i "Outpost" od ponad roku przebywa za granicą. Wyrok został wydany przez moskiewski sąd zaocznie. Oznacza to, że jeśli wróci do kraju, będzie musiał odsiedzieć osiem lat więzienia.
Jego adwokatka Wieronika Polakowa zakwestionowała wyrok sądu. Uważa, że proces był umotywowany kwestiami politycznymi, a przedstawione zarzuty nie spełniają norm prawnych.