Nie żyje 14-letnia gwiazda i jej brat. Zmarli w niejasnych okolicznościach

Lil Tay, a tak naprawdę Claire Hope była nastoletnią raperką i influencerką, która mimo młodego wieku zgromadziła w sieci spore grono fanów. Nie da się ukryć, że to, co pokazywała w internecie niejednokrotnie wzbudzało kontrowersje, tak samo, jak okoliczności jej śmierci. Wiele osób obwinia rodzinę 14-latki za to, że doprowadzili dziecko do złego stanu psychicznego. Wraz z dziewczynką miał zginąć jej brat, jednak okoliczności ich śmierci nie do końca są jasne.

14-letnia Lil Tay mimo młodego wieku od lat działała w sieci, gdzie pierwsze kroki jako influencerka stawiała z pomocą brata. Dzięki publikowanym filmikom już jako 9-letnia dziewczynka zaczęła gromadzić swoich fanów.

Lil Tay współpracowała m.in. z takimi raperami jak Chief Keef, czy XXXTentacion. Niejednokrotnie była także oskarżana o skandale. W swoich utworach często używała rasistowskich słów, za które następnie przepraszała, czy chwaliła się drogimi samochodami, których z wiadomego powodu nie mogła prowadzić.

Co więcej, w 2018 roku powstał serial dokumentalny, w którym opisano karierę dziewczynki. Nosi tytuł „Life with Lil Tay”.

Problemy rodzinne Lil Tay

Lil nie miała ustabilizowanej sytuacji rodzinnej. Między jej rodzicami trwała walka o opiekę rodzicielską. Wówczas z profili 14-latki w mediach społecznościowych zniknęły wszystkie posty, a na InstaStory pojawił się napis - „pomóż mi”. Także ojciec dziewczynki był oskarżany o nadużycia i miał zmuszać córkę do powrotu do Kanady.

W kuluarach mówiono, że rodzice dziewczynki tak naprawdę walczyli między sobą o władzę nad pieniędzmi córki. Lil Tay nie chciała poruszać spraw rodzinnych, które nie do końca były jasne. Wiadomo, że sąd zadecydował o jej powrocie do ojca do Kanady.

Nie żyje Lil Tay

9 sierpnia na Instagramie 14-letniej artystki pojawił się poruszający post, w którym poinformowano o jej śmierci, a także o śmierci jej brata, który był z nią od samego początku jej „kariery”.

„Z głębokim żalem informujemy o nagłej i tragicznej śmierci Claire. Nie ma słów, które oddałyby naszą stratę i ból. Nie spodziewaliśmy się tego, co się stało i jesteśmy w szoku. Odejście jej brata tylko pogłębia nasz niewyobrażalny ból. W tym czasie prosimy o uszanowanie naszej prywatności, okoliczności śmierci Claire i jej brata są badane. Claire na zawsze pozostanie w naszych sercach, pozostawiając pustkę nie do zapełnienia”- czytamy w oświadczeniu.

Warto podkreślić, że powyższe słowa w oświadczeniu wywołały poruszenie wśród internautów. Fani uważają, że nie powiedziano całej prawdy o śmierci dwojga młodych ludzi. W mediach nieoficjalnie za przyczynę śmierci podaje się wypadek samochodowy, jednak dziennikarze Daily Mail, chcąc potwierdzić te doniesienia, odbili się od ściany.

Tym bardziej nagła śmierć dwóch młodych osób wzbudza kontrowersje. Słowa menadżera także nie uciszą plotek, które zaczynają krążyć w sieci.

To skomplikowana sytuacja i w tym momencie nie jestem w stanie ani potwierdzić, ani całkowicie zaprzeczyć oświadczeniu rodziny - napisał Harry Tsang do „Daily Mail”.

Udostępnij: