Dorota Szelągowska jakiś czas temu wyznała, że 20 lat temu zmagała się z nerwicą lękową i silnymi atakami paniki. Tym razem córka Katarzyny Grocholi w intymnej rozmowie z Żurnalistą, wyznała, jaki moment w jej życiu był najgorszy.
W poruszającej rozmowie z Żurnalistą Dorota Szelągowska opowiada o najgorszym momencie w swoim życiu:
„Czy tym razem będę miała takie ataki paniki, że wyskoczę z okna?”Dla mnie najczarniejszym okresem w życiu był okres, w którym miałam takie ataki paniki, że nie wychodziłam z domu. Pamiętam taki najgorszy moment w moim życiu to był wtedy kiedy mój ówczesny partner wyjechał z domu, koncertował. Siedziałam wtedy sama w domu, nie była w stanie z niego wyjść.
Szelągowska opowiada:
Miałam 3-letnie dziecko i strasznie chciałam wyjechać z nim na wakacje. Było 35 stopni na zewnątrz, ale nie była w stanie wyjść za próg, a co dopiero wyjść z bloku. Pamiętam, że nalałam mu wody do wanny i nadmuchałam kółko i bawiliśmy się, że jesteśmy na wakacjach.
Nie było wtedy nikogo koło mnie, kto by mi pomógł, kto by mnie jakoś wsparł… I to był najczarniejszy moment w moim życiu. Zastanawiałam się, czy tym razem będę miała takie ataki paniki, że wyskoczę z okna, żeby one się skończyły, czy nie. A bardzo tego nie chciałam zrobić, nie miałam nigdy myśli samobójczych.
ZOBACZ TAKŻE: Najlepsze wakacyjne seriale z czasów PRL-u!
Pomogła jej terapia i pomoc specjalistówJuż kilka miesięcy temu Szelągowska na Instagramie wyznała, w jaki sposób zmagała się z chorobą. Dodała, że dzięki terapii i pomocy specjalistów dzisiaj cieszy się pełnią życia i robi wszystkie rzeczy, z których kiedyś rezygnowała. Swoje słowa skierowała do osób, w której są takiej sytuacji, jak ona kiedyś:
Teraz śmigam. Nadrabiam. Czasem ostrożnie, czasem mniej, potykam się, ale jestem mega szczęśliwa. Bywam - i to jest ok. Dzięki ciężkiej pracy nad sobą. I zaufajcie mi tego nie załatwia ani bycie córką sławnej pisarki, byłą żoną znanego muzyka, ani kasa czy liczba followersów na ig. Jedyną drogą jest dobra terapia i odpowiednio dobrane leki.
No i tak sobie wczoraj pomyślałam, że może jest tu ktoś, kto potrzebuje przeczytać takie słowa. Trzymam za Ciebie kciuki.