Pokolenie Z. rewolucjonizuje podejście do pracy w sposób zupełnie odmienny niż ich rodzice czy dziadkowie. Dla nich praca nie jest już centrum życia, a szef nie cieszy się statusom autorytetu. Co więcej, coraz wyraźniej wynika, że dla licznych przedstawicieli tej generacji, wypłata nie rekompensuje wysiłku wymaganego do uporządkowania własnego trybu życia. Wkrótce może to nasuwać pytanie, czy jest to czymś negatywnym, czy też właśnie odwrotnie. Wpływowy trend zwanym "Lazy girl job" odzwierciedla tendencję młodych do wybierania zawodów, które nie tylko zapewniają przestrzeń na odrobinę lenistwa i pozostawiają wiele czasu wolnego, ale często są gotowi zaryzykować niższe zarobki. Twórczyni tego hasła wyjaśnia, że intencją nie jest glorifikacja bezczynności, ale raczej... dążenie do znalezienia drogi ku pełniejszemu i bardziej radosnemu życiu.
"Lazy girl job" to nowy sposób na pracę pokolenia Z.
Pokolenie Z. rewolucjonizuje podejście do pracy w sposób zupełnie odmienny niż ich rodzice czy dziadkowie. Dla nich praca nie jest już centrum życia, a szef nie cieszy się statusom autorytetu. Co więcej, coraz wyraźniej wynika, że dla licznych przedstawicieli tej generacji, wypłata nie rekompensuje wysiłku wymaganego do uporządkowania własnego trybu życia.
Wkrótce może to nasuwać pytanie, czy jest to czymś negatywnym, czy też właśnie odwrotnie. Wpływowy trend zwanym "Lazy girl job" odzwierciedla tendencję młodych do wybierania zawodów, które nie tylko zapewniają przestrzeń na odrobinę lenistwa i pozostawiają wiele czasu wolnego, ale często są gotowi zaryzykować niższe zarobki. Twórczyni tego hasła wyjaśnia, że intencją nie jest glorifikacja bezczynności, ale raczej... dążenie do znalezienia drogi ku pełniejszemu i bardziej radosnemu życiu.
„Lazy girl job”: dla kogo praca?
Wyrażenie "Lazy girl job" zdobyło popularność na platformie TikTok i jest jednym z fenomenów, które idealnie wpisują się w kontekst pokolenia Z, obejmującego osoby urodzone po 1995 roku.
Pokolenie to wyróżnia się innowacyjnym podejściem do pracy, co odróżnia je od poprzednich generacji. Niektórzy obserwatorzy wskazują na fakt, że przedstawiciele tej grupy cenią swój czas i stawiają pewne wymagania przed swoimi przełożonymi, wpływając tym samym na zmiany na rynku pracy i promując równowagę między pracą a życiem osobistym.
Inni (nazywani przez nich boomerami) często otwarcie krytykują członków pokolenia Z, określając ich mianem „roszczeniowców”. Sugerują, że młodzi pracownicy na rynku pracy powinni cechować się pokorą oraz zrozumieniem, że wysokie stawki nie przyjdą od razu, a praca powinna być niezbyt wymagająca.
Victoria Bilodeau, 23-letnia przedstawicielka tej generacji, opowiedziała na TikToku o swoim własnym doświadczeniu. Rozpoczynając swoją karierę, pracowała w branży, gdzie poświęcała dziesięć godzin dziennie, zarabiając 26 dolarów za godzinę jako technik ochrony środowiska.
Podkreśla, że wtedy nie miała czasu na życie osobiste, czuła się wypalona i przepracowana. Zaniedbywała relacje towarzyskie i inne ważne obowiązki, a praca nie przynosiła jej satysfakcji ani rozwoju. W rezultacie postanowiła zmienić swoją ścieżkę zawodową na tę znaną jako "lazy girl job".
Obecnie pracuje jako specjalistka-freelancerka ds. marketingu cyfrowego. Każdego dnia poświęca około trzech godzin na promowanie produktów do makijażu i pielęgnacji skóry. Mówi wprost, że jej obecne zarobki są niższe niż kiedyś, ale wreszcie ma czas na to, co przynosi jej prawdziwe szczęście. Może poświęcić się swoim zainteresowaniom, nawiązywać kontakty towarzyskie oraz zaopiekować się swoimi kotami.
Gabrielle Judge, twórczyni terminu "lazy girl job", wypowiada się na temat znaczenia tego pojęcia. Jej zdaniem życie nie powinno się skupiać wyłącznie na osiągnięciu wymarzonej kariery. Zaznacza, że optymalne byłoby, gdyby każdy z nas mógł przede wszystkim realizować się w swojej "dream job" oraz traktować swoją profesję jako pasję lub źródło przyjemności.
"Lazy girl jobs" są to ścieżki kariery, w których równowaga między życiem zawodowym i prywatnym jest tak niesamowita, że możesz poczuć się, jakbyś był leniwy.” - mówi Gabrielle Judge
Jednak jest to wizja utopijna, która prowadzi do oceniania wartości ludzi poprzez pryzmat ich wykonywanej pracy. Gabrielle wyraźnie podkreśla, że taka perspektywa jest nieprawidłowa, a szczęście można znaleźć na różnorodne sposoby, nie tylko poprzez satysfakcjonującą karierę zawodową. Przedstawiciele pokolenia Z wielokrotnie podkreślali swój sprzeciw wobec kultu produktywności oraz oceniania wartości jednostki jedynie przez pryzmat zajmowanego stanowiska pracy.
Naturalnie, nie jest zaskakujące, że raz jeszcze próbują propagować ideę, która uwalnia ich od presji sukcesu. Jednak sama terminologia, w której występuje słowo "leniwa", wywołuje pewne kontrowersje.
Warto zauważyć, że przekaz Gabrielle był odbierany przez odbiorców na dwa różne sposoby. Na TikToku można było dostrzec filmy młodych kobiet, które z dumą opowiadały, że "w pracy nic nie robią, nie muszą utrzymywać relacji międzyludzkich, a i tak otrzymują znakomitą pensję". Same z siebie nazywały się "office baddie".
Jak można się spodziewać, takie filmy spotkały się z krytyką, ponieważ dziewczyny wyraźnie podkreślały, że nie tylko nie spełniają swoich obowiązków, ale także tym się szczycą. To niezbyt zaskakujące, że szefowie nie byli zachwyceni, dowiedziawszy się, że pracownicy chwalą się publicznie, że nie wykonują swoich zadań.
Zdarzyła się sytuacja, w której twórczyni terminu "lazy girl job" była zmuszona nagrać serię filmików na TikToku, aby wyjaśnić, że publiczne przyznawanie się na wideo do unikania wykonywania swoich obowiązków lub określanie ich jako "lazy girl job" jest, delikatnie mówiąc, nieodpowiedzialne i może spowodować dla niej poważne problemy w miejscu pracy, a nawet prowadzić do jej zwolnienia.
Gabrielle w kolejnym filmiku dotyczącym "lazy girl job" wyjaśnia, że użyła słowa "lazy" w celu przyciągnięcia uwagi, ale to nie oznacza, że chodzi o unikanie pracy. Wręcz przeciwnie, chodzi o wybieranie takiej ścieżki zawodowej, która pozwoli nam rozwijać się w innych sferach życia, choćby kosztem niższego wynagrodzenia.