Krzysztof Zalewski często zabiera głos w bieżących sprawach. Nie inaczej było i tym razem. Podczas koncertu w Cieszynie, ze sceny padły mocne słowa o PiS, a szczególnie o Konfederacji. Publiczność na jego wypowiedź zareagowała wiwatami i oklaskami. Co powiedział artysta?
Krzysztof Zalewski to jeden z bardziej znanych artystów w Polsce, który słynie nie tylko z wybitnego talentu, ale także licznych publicznych manifestów.
Często zabiera głos w sprawach dotyczących społeczeństwa i polityki i nie ukrywa swoich poglądów. W zeszłym roku m.in. skrytykował rząd za brak konkretnych reakcji w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze.
Weźcie się do roboty, wyjaśnijcie tę sprawę i oddajcie nam czystą Odrę. Kradniecie, to chociaż nas nie trujcie! – grzmiał Zalewski.
Z kolei na gali wręczenia Fryderyków mówił:
ZOBACZ TAKŻE: Przerażająca przepowiednia Nostradamusa na rok 2024. Co się wydarzy? Artysta ostro o PiS i Konfederacji!Pięć gwiazdek, trzy gwiazdki i Konfederację. Trzymajcie się.
Tym razem podczas Yass! Festivalu w Cieszynie, ze sceny padły mocne słowa o PiS, a szczególnie o Konfederacji. Do sieci trafiło nagranie, na którym muzyk nie przebiera w słowach. Zalewski powiedział, że jesienią czekają nas wybory parlamentarne, które "leżą mu na sercu". Po czym przekazał dosadną wiadomość:
Zalewski nawiązuje do haniebnej „piątki Mentzena”"Pozwolę sobie powiedzieć dwie rzeczy: po pierwsze je**ć PiS, a po drugie je**ć Konfederację”- na słowa muzyka publiczność zareagowała wiwatami i oklaskami.
Zalewski w swojej wypowiedzi nawiązywał do słów Sławomira Mentzena, który w 2019 r. ogłosił "piątkę Konfederacji". Postulaty partii brzmiały:
"Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej".
Choć obecnie partia odcina się od tych słów, niesławna „Piątka” przez wielu jest uważana za nieoficjalne hasło Konfederacji.
Słuchajcie, niezależnie, jaki kto ma program gospodarczy, ja szanuję różne wybory życiowe: jedni wolą Margaret Thatcher i Miltona Friedmana, inni wolą socjalizm, wszyscy mają prawo do swoich poglądów. To jest luz dla mnie, każdy niech sobie wierzy, w co chce, ale jak w kraju Oświęcimia i Majdanka wychodzi mi frajer i mówi "nie dla Żydów, nie dla homoseksualistów", to niech spie***la.