Filip Chajzer wspomina śmierć swojego dziecka… Poruszające słowa!

15 kwietnia miała miejsce premiera autobiograficznej książki, w której Filip Chajzer dzieli się szczegółami dotyczącymi swojego życia. Szczególnie wzruszającą częścią publikacji jest opis tragicznej śmierci jego syna, Maksymiliana… Dziennikarz zwrócił się w niej do swojego zmarłego dziecka! Jego słowa łamią serce.

Filip Chajzer wydał książkę

Filip Chajzer opublikował w mediach społecznościowych fragment swojej autobiografii „Niejednoznacznie pozytywny". Zapowiada, że każde słowo w niej zawarte jest "zaje***cie osobiste, wyprute z serca". Szczególnie wzruszającą częścią publikacji jest opis tragicznej śmierci jego synka, 9-letniego Maksymiliana…

Zdjęcie Filip Chajzer wspomina śmierć swojego dziecka… Poruszające słowa! #1

Filip Chajzer wspomina śmierć swojego dziecka…

Przypomnijmy, że w 2015 roku, Maksymilian Chajzer zginął w dramatycznym wypadku samochodowym, podróżując z dziadkiem. Ich pojazd kolidował z ciężarówką, a niestety chłopiec zmarł, mając zaledwie 9 lat. Ta bolesna utrata mocno wstrząsnęła Filipem Chajzerem, który nawet próbował popełnić samobójstwo, jak szczegółowo opisuje w swojej książce. W poruszających słowach wyznał, jak bardzo ta tragedia pozbawiła go sensu życia.

Wyobraźcie mnie sobie teraz przed komputerem. Jestem goły, rozczochrany, nie mam siły się ubrać. Jest 17 sierpnia 2015 roku, godzina 11:24. Nie mam co zrobić z dniem, wegetuję. Nie mam żadnych planów, zadań. Umyłem zęby. To wszystko. Co kilka minut wycieram klawiaturę. To teraz moje zadanie. Potem pojadę na cmentarz, zobaczyć czy wszystko okej. I tyle. Na razie żyje po nic. Od skoku nastroju do zjazdu na dno własnej psychiki. Umiem już jeździć na rowerze, zrobić zakupy, zatankować auto. Tylko co z tego?" — napisał Chajzer.

ZOBACZ TAKŻE: Dlaczego Koziorożce uważane są za najbardziej niezłomne?

Dziennikarz zwrócił się do swojego zmarłego syna

Chajzer w swojej książce zwrócił się do swojego zmarłego dziecka! Jego słowa łamią serce i wyciskają łzy z oczu…

Misiu, może mieliśmy mało czasu, ale cisnęliśmy go jak cytrynę nad dorszem w Juracie. Do ostatniej kropli, prawda? Tam, na górze, będziemy mieli go nieskończoność. Tam podobno wszystko jest myślą…- czytamy w emocjonalnym wpisie dziennikarza.

Udostępnij: