Iga Świątek to obecnie jedna z najlepszych tenisistek na świecie. Nasza rodaczka nadal dumnie jest numerem jeden, a teraz także brązową medalistką olimpijską. 23-latka wielokrotnie podkreślała, że gdyby nie tato to pewnie nie grałaby w tenisa, a rzadko wypowiadała się na temat swojej mamy. Jakie relacje ze swoją rodzicielką ma Iga? Jakiś czas temu Dorota Świątek udzieliła wywiadu, w którym wyznała, że na znikomy kontakt z córką.
Iga Świątek urodziła się 31 maja 2001 roku w Warszawie. Jest polską tenisistką, która zyskała międzynarodową sławę dzięki swoim osiągnięciom na kortach tenisowych. Świątek zaczęła grać w tenisa w bardzo młodym wieku, a jej ojciec, Tomasz Świątek, były wioślarz olimpijski, wspierał ją w rozwoju kariery sportowej.
Gdyby nie mój tata, to pewnie już kilka razy skończyłabym z tenisem. Kiedyś nie byłam świadoma tego, co tenis może przynieść mi w życiu i jak moje życie może wyglądać, gdy rzeczywiście będę ciężko pracować. Tata nieustannie wierzył, że osiągnę sukces i mam predyspozycje do tego, żeby być dobrą zawodniczką - mówiła Iga w wywiadzie w 2023 roku.
Aktualnie, nasza rodaczka jest pierwszą rakietą na świecie, a teraz także brązową medalistką Igrzysk Olimpijskich. Po zdobyciu medalu Iga odniosła się do swojego sukcesu i nawiązała do swojego taty:
Gdybym go miała komuś zadedykować, to bez dwóch zdań tacie. To raczej taka oczywista odpowiedź. Bo w kontekście igrzysk zawsze mówię o nim. Szczerze mówiąc, to generalnie wszystko mogłabym mu dedykować
Niestety, okazuje się, że Iga nie ma tak dobrej relacji z mamą. Jakiś czas temu Dorota Świątek udzieliła wywiadu Super Expressowi, w którym wyznała, jakie ma relacje z córką. Przyznała, że trenerzy Igi chcieli odizolować ją od matki:
Nie miałam z córką kontaktu, bo to by zaburzyło pracę całego teamu. Oni ją zupełnie izolowali od wpływów zewnętrznych i to była bardzo dobra strategia. Gdybym w trakcie turnieju przekazywała jakieś uwagi, to bym ją tylko mogła niepotrzebnie rozproszyć
Mama Igi wyznała, że córka nie miała życia towarzyskiego ze względu na ciągłe treningi:
Wielokrotnie wspominała, że była pozbawiona życia towarzyskiego, bo była trzymana w sportowej bańce. Trenowała codziennie, w niedziele i święta też
Pani Dorota wyznała, że nie jeździ z córką na turnieje, gdyż jest już samodzielna i dorosła:
Ten etap już przerobiłam i to podwójnie. Natomiast oglądam większość transmisji z meczów córki. Iga jest już dorosła, niezależna i samodzielna. Nie musi jeździć na turnieje z mamusią. Ma swój team.
Mama Igi zaznaczyła, że zawsze wspierała córki i chociaż poświęciła się pracy, to dzięki niej miały one dostatnie dzieciństwo:
Nie czuję, bym wycofała się na własne życzenie z jej życia sportowego. Żeby kogoś wspierać, nie trzeba fizycznie przy nim być. Byłam mamą wielozadaniową i faktycznie dużo czasu stałam z boku… fotela stomatologicznego, aby zapewnić obydwu córkom wszechstronny rozwój osobisty. To pozwoliło im co roku cieszyć się wyjazdami na ferie zimowe i wakacje, a także podróżować po Polsce i Europie w celu realizacji ich pasji sportowych i podróżniczych. Pozwoliło na zaspakajanie ich wszelkich potrzeb i aspiracji. Nie tylko sportowych
W innym z wywiadów Dorota Świątek zdradziła, że zawsze gratuluje Idze sukcesów, jednak robi to zwykle drogą mailową:
Zawsze gratuluję córce wygranych tytułów, najczęściej drogą mailową. Natomiast kontakt jest mocno ograniczony. Iga często przebywa za granicą, ma bardzo napięty terminarz i wiele obowiązków. Jest pochłonięta swoimi sprawami zawodowymi. Rozumiem to. Zresztą jako dorosła osoba sama określa i kształtuje relacje z innymi. Poza odległością i napiętym grafikiem na nasze relacje wpływają też czynniki rodzinne, ale nie chciałabym zgłębiać tematu. Tutaj postawmy kropkę.