"Bóg by się na nas obraził, gdybyśmy wystawili fakturę” - Dramat 16-letniej dziewczynki

W południowo-zachodniej Polsce od kilku dni trwa walka z niszczycielskim żywiołem, jakim jest powódź. Wiele miast i wsi zmaga się z dramatycznymi skutkami tego kataklizmu, a niektóre historie mieszkańców, dotkniętych trudną sytuacją, są szczególnie poruszające. Jedną z nich jest historia Ewy Litwin i jej chorej córki, które znalazły się w wyjątkowo ciężkim położeniu.

W południowo-zachodniej Polsce mieszkańcy zmagają się z ogromnym żywiołem, jakim jest powódź. Po nawałnicy, która dotknęła region, zniszczone zostały takie miasta jak Głuchołazy, Stronie Śląskie czy Nysa. Niestety, powódź nie oszczędziła również Białej Nyskiej, gdzie życie mieszkańców stało się prawdziwym dramatem.

16-letnia dziewczynka potrzebowała pilnej pomocy

W tej trudnej sytuacji znalazła się Ewa Litwin, która wraz z 16-letnią córką Weroniką mieszka w Białej Nyskiej. Weronika, cierpiąca na rdzeniowy zanik mięśni (SMA), jest podłączona do aparatury medycznej, która wymaga stałego zasilania prądem. Choć ich mieszkanie znajduje się na pierwszym piętrze i nie zostało bezpośrednio zalane, rodzina jest w poważnym niebezpieczeństwie z powodu problemów z dostawami prądu.

Żyję w strachu o córkę. Jej stan się pogorszył, a brak prądu oznacza brak możliwości działania aparatury — wyznała Ewa Litwin w rozmowie z Wirtualną Polską.

Ewakuacja z powodu powodzi byłaby dla rodziny bardzo trudna i ryzykowna, szczególnie z uwagi na stan zdrowia Weroniki.

Ewakuacja byłaby skomplikowana logistycznie i ryzykowna, wręcz niebezpieczna dla zdrowia. Potrzebowalibyśmy karetki. Nie wiem nawet, gdzie mielibyśmy jechać — mówiła pani Ewa.

Na szczęście sytuacja rodziny została nagłośniona przez Łukasza Litewkę, radnego Sosnowca i lokalnego społecznik, który apelował o pomoc. Wkrótce po publikacji postu na mediach społecznościowych, Zintegrowana Służba Ratownicza odpowiedziała na apel. W nocy z wtorku na środę, trzej ratownicy dostarczyli do Białej Nyskiej agregat prądotwórczy, który zapewnił zasilanie niezbędne dla urządzeń medycznych Weroniki.

Łukaszu, meldujemy wykonanie zadania. Życie jest niesprawiedliwe. Mały pokój, a w środku łóżko dziecka podpiętego do aparatury i łóżko rodziców. Agregat macie od nas za darmo – Bóg by się na nas obraził, gdybyśmy wystawili fakturę — napisali ratownicy na swoim profilu na Facebooku.

Pomoc ta  jest nieocenionym wsparciem w trudnych chwilach rodziny Litwin. W obliczu katastrofy, która dotknęła południowo-zachodnią Polskę, takie gesty solidarności są niezwykle ważne i wciąż udowaniają, że wiele osób ma ogromne serca i chęci do pomocy.

Zdjęcie "Bóg by się na nas obraził, gdybyśmy wystawili fakturę” - Dramat 16-letniej dziewczynki #1

źródło zdjęć: Instagram @weronikasma1

Udostępnij: