Barbara Nawratowicz, legendarna krakowska aktorka, współzałożycielka słynnej Piwnicy pod Baranami, dokonała świadomego i przemyślanego wyboru, decydując się na eutanazję w Szwajcarii. Ostatnie chwile życia spędziła w otoczeniu bliskich osób – lekarza oraz przyjaciela, księdza. Pogrzeb artystki odbył się w połowie października, jednak dopiero teraz ujawniono szczegóły jej odejścia. Barbara Nawratowicz zmarła 10 maja 2023 roku, w dniu swoich urodzin, mając 91 lat.
- Żyła i odeszła na własnych warunkach
- Życie Pełne Pasji i Trudnych Wyborów
- Ostateczne pożegnanie w Polsce
- Zrealizowany plan i prawdziwa wolność
- Legenda Piwnicy pod Baranami i symbolem niezależności
Żyła i odeszła na własnych warunkach
Jak głosi nekrolog, Nawratowicz „odeszła tak, jak żyła – na własnych warunkach”. Ta niezależność i odwaga, charakterystyczne dla jej osobowości, towarzyszyły jej również w ostatnich chwilach. Eutanazja, legalna w Szwajcarii, była świadomą decyzją artystki, która w momencie odchodzenia miała przy sobie nie tylko profesjonalną opiekę lekarską, ale także duchowe wsparcie zaprzyjaźnionego księdza. Mimo że oboje starali się wpłynąć na jej wybór, artystka pozostała nieugięta w swoim postanowieniu.
Życie Pełne Pasji i Trudnych Wyborów
Barbara Nawratowicz była nie tylko utalentowaną aktorką, ale także dziennikarką Radia Wolna Europa. Przez długi czas była związana z Wiesławem Dymnym, również wybitnym artystą krakowskiego środowiska. W późniejszych latach swojego życia przeniosła się do Australii, gdzie spędziła ostatnie dekady. Jednak pomimo życia na emigracji i obowiązujących tam zakazów dotyczących eutanazji, Nawratowicz zdołała zachować pełną kontrolę nad swoimi wyborami.
Ostateczne pożegnanie w Polsce
Po śmierci jej prochy sprowadzono do Krakowa. Ceremonia pożegnalna odbyła się w Bazylice Mariackiej, a urna z prochami aktorki została złożona na Cmentarzu Rakowickim. Bogdan Micek, wieloletni przyjaciel Nawratowicz i organizator jej pochówku, podkreślał w rozmowie, że artystka zawsze charakteryzowała się odwagą i niezależnością. Nawet w obliczu słabości – utraty wzroku i sił – potrafiła zaplanować swój ostateczny los.
Zrealizowany plan i prawdziwa wolność
Barbara Nawratowicz do samego końca była osobą konsekwentną, która sama podjęła wszystkie decyzje. Wybór daty swojego odejścia – 10 maja – był symboliczny, ponieważ to także dzień jej urodzin. Nawratowicz zorganizowała i opłaciła każdy szczegół związany z eutanazją oraz kremacją, co świadczy o jej niezwykłej determinacji i niezłomności. Jak wspomina Bogdan Micek, „była to jej wola, a miała do tego pełne prawo”.
"Basia zadzwoniła do mnie w kwietniu. Zapytała, czy mocno siedzę w fotelu. Powiedziała, że wyśle mi swoje prochy i się roześmiała. Dla niej życie straciło sens. Już wtedy słabła, straciła wzrok. Dobijało ją, że nie widziała twarzy innych i nie mogła odpisywać na maile. Zawsze była osobą odważną. Przez ostatnie lata mieszkała w Australii, a tam eutanazja jest zakazana. Była nieugięta. Sama wszystko zorganizowała i opłaciła. Pamiętam, że kremacja kosztowała prawie 9 tys. dolarów. W tej ostatniej chwili była ze swoimi przyjaciółmi. Na ten dzień wybrała 10 maja, bo to dzień jej urodzin. Odeszła dokładnie tak, jak chciała. Miała do tego prawo" - wyznał Bogdan Micek.
Legenda Piwnicy pod Baranami i symbolem niezależności
Barbara Nawratowicz zostanie zapamiętana jako osoba, która nigdy nie bała się wyrażać siebie i żyć na własnych zasadach. Jej postawa życiowa, pełna odwagi i determinacji, stanowi inspirację dla wielu. Niezależność, którą pielęgnowała przez całe życie, doprowadziła ją również do świadomej decyzji o odejściu – zgodnie z własnym planem, z godnością i spokojem.
Żródło zdjęć: Autorstwa Nieznany - archiwum rodziny Augustyńskich, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=150959805