“Serce płacze…” - Jakub Rzeźniczak w żałobie. Zalał się łzami…

Jakub Rzeźniczak pożegnał bliską osobę. Na swoim Instagramie zalał się łzami i opublikował poruszające pożegnanie.

Jakub Rzeźniczak w żałobie

Rzeźniczak poinformował o śmierci bliskiej mu osoby, legendarnego piłkarza reprezentacji Polski, Lucjana Brychczy. Zamieścił na swoim Instagramie poruszającego posta: 

Żegnaj Legendo, żegnaj trenerze. Lucjan Brychczy człowiek legenda. Miałem zaszczyt spędzić 13 lat, mając w sztabie Legii wspaniałego człowieka, wybitnego piłkarza i świetnego trenera. Ciężko uwierzyć w tę wiadomość. Serce płacze. Dziękuję za każdą uwagę za każdą pochwałę za każdy moment, jaki miałem zaszczyt być obok 

 

 

Piłkarz opublikował na swoim Instagramie bardzo emocjonalne nagranie, w którym nie krył ogromnych łez i wzruszenia: 

 

Z panem Lucjanem tyle lat spędziłem w Legii, tyle ciepłych słów od niego usłyszałem […] te uwagi były zawsze bardzo cenne […] To wielki człowiek, wielki piłkarz, prawdziwa legenda […] Był tak wspaniałym człowiekiem, ciepłym, skromnym, pomocnym, zawsze uprzejmym, aż tym bardziej serce ściska… Ciężko się przyjmuje takie wiadomości, bo jeszcze kilka miesięcy temu składałem życzenia panu Lucjanowi z okazji 90. urodzin. To też uświadamia, jak czas po prostu leci i jak te osoby, które są nam w jakiś sposób bliskie, zaczynają odchodzić


Zdjęcie “Serce płacze…” - Jakub Rzeźniczak w żałobie. Zalał się łzami… #1

Lucjan Brychczy zmarł 2 grudnia, a o jego śmierci poinformował jego wnuk, Michał Brychczy, który zamieścił krótki wpis: 

 

 Dziadziuś, dziękuje Ci za wszystko. To był wielki zaszczyt. Kocham - napisał.

Kim był Lucjan Brychczy?

Lucjan Antoni Brychczy (ur. 13 czerwca 1934 r. w Nowym Bytomiu, zm. 2 grudnia 2024 r. w Warszawie) to jedna z najważniejszych postaci w historii polskiego futbolu. Znany jako "Kici", był wybitnym piłkarzem, trenerem oraz żołnierzem w stopniu pułkownika Wojska Polskiego. Jego nazwisko nierozerwalnie wiąże się z warszawską Legią, gdzie spędził niemal całe swoje sportowe życie, zarówno jako zawodnik, jak i szkoleniowiec.

Lucjan Brychczy urodził się na Śląsku w rodzinie Stanisława, uczestnika trzech powstań śląskich. Jego piłkarska przygoda rozpoczęła się w Pogoni Nowy Bytom, skąd trafił do gliwickich klubów ŁTS Łabędy i Piasta Gliwice. W 1954 r., z powodu służby wojskowej, przeniósł się do Legii Warszawa. Klub ten stał się dla niego drugim domem, a jego związki z drużyną trwały przez niemal siedem dekad.

Brychczy był prawdziwą gwiazdą Legii Warszawa. Czterokrotny mistrz Polski (1955, 1956, 1969, 1970) i czterokrotny zdobywca Pucharu Polski (1955, 1956, 1964, 1966) zapisał się na kartach historii klubu jako jego najlepszy strzelec i rekordzista pod względem długości kariery. Występując jako napastnik lub pomocnik, zdobył łącznie 182 bramki w 368 ligowych meczach, co czyni go drugim najlepszym strzelcem w historii polskiej ligi.

Jego piłkarskie umiejętności, mimo skromnych warunków fizycznych (166 cm wzrostu), pozwalały mu osiągać spektakularne sukcesy. Brychczy był znany z doskonałej techniki, niekonwencjonalnych zagrań i świetnej wizji gry, co przyniosło mu miano jednego z najlepszych techników i taktyków w Europie.

W latach 1954–1969 Brychczy reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej, występując w 58 oficjalnych spotkaniach, w których zdobył 18 bramek. Jako kapitan drużyny narodowej 11 razy prowadził reprezentację na boisku. Szczególnie pamiętny był jego udział w meczu z ZSRR w 1957 r., kiedy to z jego podań Gerard Cieślik zdobył dwie zwycięskie bramki. W 1960 r. Brychczy wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie, jednak reprezentacja odpadła w fazie grupowej.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej, Brychczy rozpoczął pracę jako trener w Legii Warszawa. Przez lata pełnił różne role w sztabie szkoleniowym, wielokrotnie obejmując stanowisko pierwszego trenera. Współpracował z wybitnymi szkoleniowcami, takimi jak Jerzy Engel, Franciszek Smuda czy Henning Berg. Jego praca przyniosła kolejne trofea dla klubu, w tym Puchar Polski w 1973 r.

Źródło zdjęć: Canva/ Instagram Jakuba Rzeźniczaka

 

Udostępnij: