Tragedia Niny i Szymona poruszyła tysiące osób. Poruszające apele zalewają sieć

Najpierw 14-letnia Nina. potem 16-letni Szymon. Dwa młode życia przerwane zbyt wcześnie, dwa dramaty, które poruszyły tysiące serc w Polsce i za granicą. Historie, które nie powinny się wydarzyć, a jednak się wydarzyły — i to w czasach, gdy dostęp do wiedzy, psychologów, edukacji i mediów społecznościowych jest większy niż kiedykolwiek. Te tragedie to wstrząsające dowody na to, że hejt, przemoc i brak reakcji mogą zabijać.

Nie żyje 14-letnia Nina

14-letnia Nina przez długi czas znosiła upokorzenia, prześladowanie i wyśmiewanie ze strony rówieśników. Uczęszczała do polskiej szkoły "Wars i Sawa" w Helmond w Holandii, gdzie – jak przekazali przedstawiciele placówki – doświadczała codziennego bólu wynikającego z nienawiści i przemocy słownej. Nikt nie zauważył, że jej siły się kończą. Albo zauważył, ale nie zareagował wystarczająco mocno.

Do tragedii doszło 1 kwietnia. Tego dnia Nina, z ogromnym ciężarem na sercu, odebrała sobie życie. Zostawiła po sobie nie tylko żal i pustkę, ale też pytania, na które brakuje odpowiedzi: Dlaczego nikt jej nie ochronił? Dlaczego nikt nie zatrzymał tej fali nienawiści?

Śmierć 16-letniego Szymona

Zaledwie kilka dni po informacji o śmierci Niny, kraj obiegła kolejna tragiczna wiadomość. 16-letni Szymon z Tarnowa stracił życie po tym, jak został śmiertelnie ugodzony nożem przez rówieśnika. Powód? Kłótnia, w której – według nieoficjalnych informacji – padły obraźliwe słowa pod adresem ojca Szymona.

Choć świadkowie zareagowali błyskawicznie, chłopiec zmarł w szpitalu. Jego życie zakończyło się nagle, brutalnie, bez sensu. W szkole, do której uczęszczał, zapanowała cisza, ból i niedowierzanie. Nauczyciele wspominają go jako osobę pełną energii, pomocną, pozytywną. Jego śmierć pozostawiła ranę, która nie zabliźni się nigdy.

Sprawca – również 16-letni – trafił do schroniska dla nieletnich. Postępowanie prowadzone jest pod kątem zabójstwa. Może odpowiedzieć jak dorosły, a w najgorszym przypadku grozi mu nawet 25 lat więzienia.

Wzruszająca mobilizacja w sieci

W odpowiedzi na te dramatyczne wydarzenia, polska sieć społecznościowa zapłonęła solidarnością i emocjami. Ludzie, poruszeni śmiercią Niny i Szymona, zaczęli tworzyć i udostępniać grafiki, wpisy, zdjęcia oraz hasła, które mają jeden cel – obudzić społeczną wrażliwość. Pojawiły się symboliczne portrety nastolatków z napisami: „Nie bądź obojętny”, „Reaguj, póki nie jest za późno”, „Każde słowo ma znaczenie”.

W wielu publikacjach towarzyszą im apelujące zdania kierowane do rodziców, nauczycieli, uczniów i całych społeczności szkolnych. Internauci podkreślają, że cisza i brak reakcji mogą być równie zabójcze, jak agresja. Wielu z nich dzieli się także własnymi historiami – o tym, jak kiedyś sami doświadczyli odrzucenia, hejtu, samotności.

To, co dzieje się obecnie w sieci, to masowy, emocjonalny zryw ludzkiego sumienia. Po raz kolejny internet, który bywa źródłem hejtu, pokazuje też swoją drugą stronę – jako miejsce, w którym można jednoczyć się wokół dobra, nieść wsparcie i głośno mówić „dość”.

Każde udostępnienie to mały akt odwagi i empatii. I choć nic nie zwróci życia Ninie ani Szymonowi, może to właśnie ta fala poruszenia uratuje kogoś innego – dziecko, które dziś jeszcze cierpi w ciszy.

źródło zdjęć: Facebook

Zamknij ×
Udostępnij: