Tomasz Jakubiak, znany kucharz i ulubieniec widzów, przerwał milczenie. Po długich tygodniach niepewności i ciszy, na jego profilu w mediach społecznościowych pojawiło się poruszające oświadczenie. Fani mogą nareszcie odetchnąć z ulgą – wiadomo, co dzieje się z ich ulubieńcem.
- Walka z nowotworem – dramat, nadzieja i kolejne wyzwania
- Nagłe pogorszenie. Dramatyczna podróż do Aten
- Niepokojąca cisza – fani w napięciu
- Jest odpowiedź. Poruszające oświadczenie Tomasza Jakubiaka
- Wciąż walczy i nie traci nadziei
Walka z nowotworem – dramat, nadzieja i kolejne wyzwania
Jeszcze w ubiegłym roku Tomasz Jakubiak ogłosił, że zmaga się z nowotworem kości. Diagnoza była szokiem, ale kucharz nie poddał się – rozpoczął intensywne leczenie w Izraelu, a w pomoc zaangażowali się fani, przyjaciele i zupełnie obce osoby. Zbiórka pieniędzy zakończyła się sukcesem, dając Tomaszowi realną szansę na walkę o zdrowie.
Ta solidarność dała mi siłę, by przetrwać najtrudniejsze chwile – wyznał wzruszony Jakubiak.
Po pierwszym etapie leczenia wszystko wskazywało na poprawę. Kucharz wrócił do Polski, a jego stan wydawał się stabilny. Niestety, to nie był koniec zmagań.
Nagłe pogorszenie. Dramatyczna podróż do Aten
10 kwietnia na profilu Jakubiaka pojawiło się przejmujące nagranie. Ze łzami w oczach i drżącym głosem opowiadał o poważnym pogorszeniu stanu zdrowia. Lekarze podjęli decyzję o natychmiastowym przetransportowaniu go do kliniki w Atenach.
Jakby tego było mało, to jeszcze mam wodę w płucach, więc w ostatniej chwili musiałem zrezygnować z samolotu i pojechać karetką 2,5 tys. km – mówił Jakubiak.
To była kolejna próba, którą musiał przejść. Stan zdrowia nie pozwalał mu na podróż samolotem, dlatego zdecydowano się na transport karetką przez całą Europę.
Zbiórka, której nie chciał, ale musiał
Niestety, mimo intensywnej diagnostyki lekarze nadal nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić, co dokładnie dzieje się z organizmem Tomasza.
Nikt dalej za bardzo nie wie, o co chodzi z moją chorobą– przyznał z wyraźnym zmęczeniem.
Rosnące koszty leczenia zmusiły go do uruchomienia kolejnej zbiórki. Nagranie, w którym prosił o pomoc, poruszyło internautów.
Nagrywam ten filmik, bo muszę ruszyć z kolejną zbiórką, a nie chcę zostać w Grecji. Będę wdzięczny, jak puścicie dalej i sami coś wrzucicie. Dziękuję wam bardzo i kocham was! Najlepszego!– zakończył z nadzieją.
Fani nie zawiedli – w ciągu kilku dni udało się zebrać niezbędną kwotę na dalsze leczenie.
Niepokojąca cisza – fani w napięciu
Po tym poruszającym apelu nastąpiła cisza. Jakubiak nie publikował żadnych aktualizacji, co wzbudziło ogromny niepokój wśród jego fanów. Pod ostatnim postem mnożyły się komentarze:
„Codziennie zaglądam, licząc na jakiś znak”
„Tomciu, prosimy o jakiś znak co z tobą, wszyscy się martwią tą ciszą”
„Panie Tomku, jak Pan się czuje? Ta cisza niepokoi”
Jest odpowiedź. Poruszające oświadczenie Tomasza Jakubiaka
Dopiero 25 kwietnia na Instagramie pojawił się długo wyczekiwany wpis. Jakubiak w szczerych słowach wyjaśnił powody swojej nieobecności:
Kochane Głodomory, jak widzicie, jestem mniej aktywny w mediach społecznościowych. Obecnie przebywam w Atenach, gdzie intensywnie się leczę. Walka, którą toczę, wymaga ode mnie ogromnej ilości czasu, siły i pełnego skupienia.
Wyjaśnił, że codzienne zmagania z chorobą nie pozwalają mu być aktywnym online. Nie zapomniał jednak o tych, którzy cały czas mu kibicują:
Z całego serca dziękuję wam za troskę, wiadomości i wsparcie – są dla mnie niezwykle ważne. Odwiedzam Instagrama, czasem czytam wasze komentarze i wiadomości, ale nie jestem w stanie każdemu z osobna odpisać. Proszę, nie odbierajcie tego jako obojętności – po prostu muszę teraz skoncentrować się na leczeniu.
Wciąż walczy i nie traci nadziei
Na zakończenie dodał słowa, które poruszyły serca wielu:
Walczę dalej. Z całych sił. Dziękuję, że jesteście.
Mimo że droga do zdrowia wciąż jest długa i niepewna, Tomasz Jakubiak nie traci nadziei. Fani mogą być spokojniejsi – ich ulubiony kucharz wciąż walczy. I choć zabrakło jednej rzeczy – aktualnego zdjęcia – jego słowa wystarczą, by ponownie rozbudzić nadzieję.
Źródło zdjęcia: Instagram