Tragiczna śmierć Soni Szklanowskiej, znanej z programu "Hotel Paradise", wstrząsnęła zarówno jej fanami, jak i całym światem mediów społecznościowych. 25-letnia influencerka pozostawiła po sobie nie tylko wspomnienia, ale również wzruszający list pożegnalny, który został odczytany podczas jej pogrzebu. Słowa, które padły w tym liście, rozrywają serce i skłaniają do poważnej refleksji nad życiem, cierpieniem i samotnością.
Kim była Sonia Szklanowska?
Sonia zyskała popularność jako uczestniczka drugiego sezonu "Hotel Paradise". Jej otwartość, naturalność i szczery uśmiech szybko zdobyły serca widzów. Po zakończeniu programu nie zniknęła z przestrzeni medialnej. Rozwijała się artystycznie – tworzyła muzykę (jej utwory to m.in. „Oto Raj” i „Dwa miesiące”) i współprowadziła program podróżniczy „Jedziemy na wakacje” na antenie Telewizji WP.
Była też bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie chętnie dzieliła się swoją codziennością i inspirowała innych. Mimo że na ekranie i w internecie wydawała się pełna życia, wewnętrznie zmagała się z ogromnym cierpieniem, które ostatecznie odebrało jej siły.
Nie żyje Sonia Szklanowska
Gwiazda "Hotelu Paradise 2" zmarła 17 maja, a informacja o jej śmierci wstrząsnęła całym światem social mediów. Tym bardziej, że od razu było wiadomo, że Sonia Szklanowska targnęła się na swoje życie. 25-latka od jakiegoś czasu cierpiała na depresję, jednak mało kto zdawał sobie z tego sprawę. W swoich social mediach zamieszczała wiele wesołych kadrów i na każdym ze swoich zdjęć pozowała uśmiechnięta. Dopiero po jej śmierci, wsłuchując się w tekst jej ostatniej piosenki, można wnioskać, że Soni źle było na ziemi.
Pogrzeb Soni odbył się w sobotę, 24 maja 2025 roku, w miejscowości Świekatowo. Już od wczesnych godzin porannych w okolicach kościoła św. Marcina Biskupa zbierali się pogrążeni w żałobie bliscy, znajomi i fani. Zgodnie z wolą zmarłej, uroczystość miała symboliczny charakter – żałobnicy ubrani byli w jasne kolory, a w dłoniach trzymali białe róże.
ZOBACZ TAKŻE: Słowa matki Soni podczas pogrzebu łamią serca
List pożegnalny Soni Szklanowskiej
Podczas mszy świętej odczytano list pożegnalny, który Sonia pozostawiła swoim bliskim. Zgromadzeni usłyszeli słowa pełne bólu, miłości i ulgi:
„Będę starała się was kochać. Ale nie dałam rady robić tego tu na ziemi. Chcę, żebyście pamiętali mnie uśmiechniętą. Teraz czuję się lepiej. Już nie cierpię. Nie popełniajcie moich błędów.”
Ta ostatnia wiadomość od Soni była pełna emocji, które udzieliły się wszystkim obecnym. Jej słowa zostaną z nimi na zawsze – jako ostrzeżenie, ale też jako dowód na to, jak głęboko potrafi cierpieć drugi człowiek, nawet jeśli na co dzień widzimy u niego tylko uśmiech.
Sonia została pochowana obok ukochanej babci na cmentarzu parafialnym w Świekatowie – miejscu, które było dla niej wyjątkowe. Choć jej życia nie da się już przywrócić, jej historia może stać się inspiracją do niesienia dobra i wsparcia tym, którzy tego najbardziej potrzebują.
Źródło zdjęć: Instagram