Społeczność Castleford w Anglii pogrążona jest w żałobie po śmierci 12-letniego Sebastiana, który zmarł po udziale w niebezpiecznym wyzwaniu internetowym. Rodzina i bliscy chłopca apelują do innych rodziców, by baczniej przyglądali się aktywnościom swoich dzieci w sieci. Sebastian padł ofiarą tzw. "blackout challenge" — śmiertelnej "zabawy", która zdobyła popularność na TikToku.
- Groźne wyzwania w sieci. Dzieci płacą najwyższą cenę
- Śmierć Sebastiana. Rodzina w żałobie
- Poruszający apel: „Rozmawiajcie ze swoimi dziećmi”
- Lekcja dla nas wszystkich
Groźne wyzwania w sieci. Dzieci płacą najwyższą cenę
"Blackout challenge" to niebezpieczna aktywność polegająca na celowym odcinaniu dopływu powietrza do mózgu – poprzez podduszanie się – aż do momentu utraty przytomności. Uczestnicy filmują swoje reakcje i udostępniają nagrania w mediach społecznościowych, licząc na „powrót świadomości” i chwilowy przypływ adrenaliny. Niestety, nie wszyscy zdążają odzyskać przytomność.
Chociaż TikTok oficjalnie przeznaczony jest dla osób powyżej 13. roku życia, wielu młodszych użytkowników, takich jak Sebastian, z łatwością uzyskuje dostęp do nieodpowiednich treści. Z danych zagranicznych portali wynika, że wyzwanie to kosztowało życie już kilkudziesięciu dzieci na całym świecie.
Śmierć Sebastiana. Rodzina w żałobie
27 czerwca Sebastian został znaleziony nieprzytomny i przewieziony do szpitala. Mimo natychmiastowej reakcji służb medycznych, chłopca nie udało się uratować. Tragedia wstrząsnęła nie tylko lokalną społecznością, ale i internautami, którzy masowo dzielą się historią chłopca, przestrzegając innych przed podobnymi zagrożeniami.
Jedną z osób, które postanowiły działać, była pani Agnieszka Czerniejewska — znajoma rodziny Sebastiana. Na portalu GoFundMe zorganizowała zbiórkę na rzecz rodziców chłopca, by pomóc im pokryć koszty pogrzebu i wsparcia psychologicznego.
Poruszający apel: „Rozmawiajcie ze swoimi dziećmi”
W opisie zbiórki pani Agnieszka zamieściła poruszający apel skierowany do wszystkich rodziców. W swoich słowach podkreśliła, jak ważna jest obecność dorosłych w życiu dzieci – nie tylko w świecie rzeczywistym, ale i wirtualnym.
— Interesujcie się tym, co oglądają wasze dzieci, z kim rozmawiają, czym się inspirują. Nie zakładajcie, że „moje dziecko by tego nie zrobiło”, bo w dzisiejszych czasach granica między światem realnym a cyfrowym jest coraz cieńsza — napisała.
Jej słowa mają być przestrogą, ale i zachętą do większego zaangażowania. Jak zaznaczyła, Sebastian miał kochającą rodzinę, która zapewniała mu bezpieczeństwo. Mimo to wystarczyła jedna nieprzemyślana decyzja, by doszło do tragedii.
Lekcja dla nas wszystkich
Śmierć 12-letniego Sebastiana nie powinna przejść bez echa. Ta tragedia to nie tylko indywidualny dramat rodziny, ale także przestroga dla społeczeństwa. Świat wirtualny może być równie niebezpieczny jak ten fizyczny, szczególnie wtedy, gdy dzieci pozostają w nim bez opieki.
— Niech ta historia stanie się impulsem do działania. Niech inne dzieci nie muszą ginąć z powodu internetowych „trendów” — zaapelowała pani Agnieszka.
Źródło zdjęcia: Canva