Minęło już 15 lat od chwili, gdy 19-letnia Iwona Wieczorek zniknęła bez śladu.W rocznicę tragedii matka Iwony, Iwona Główczyńska, udzieliła poruszającego wywiadu. „Przebaczyłam, ale proszę: powiedz mi, gdzie jest moja córka” – brzmiał dramatyczny apel.
- Piętnaście lat milczenia i bólu
- „Jeśli żyje, to tylko bez pamięci i świadomości”
- Apel do domniemanego sprawcy: „Niech pokaże, gdzie jest Iwonka”
- „Wybaczyłam. Nie jemu – sobie”
- Nowe publikacje, stare pytania
Piętnaście lat milczenia i bólu
Minęło już 15 lat od chwili, gdy 19-letnia Iwona Wieczorek zniknęła bez śladu po wieczorze spędzonym z przyjaciółmi w Sopocie. Jej zaginięcie pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych i niewyjaśnionych spraw kryminalnych w Polsce. Ostatni raz kamery monitoringu zarejestrowały ją w pobliżu wejścia nr 63 na plażę w Jelitkowie. Od tamtej nocy – cisza.
W rocznicę tragedii matka Iwony, Iwona Główczyńska, udzieliła poruszającego wywiadu. W rozmowie z Rafałem Zalewskim w podcaście „Na protokół” mówiła szczerze o bólu, który towarzyszy jej każdego dnia, o przebaczeniu oraz o nadziei na poznanie prawdy. Choć nie wyklucza, że jej córka wciąż żyje, to z dużo większym przekonaniem wierzy, że została zamordowana.
„Jeśli żyje, to tylko bez pamięci i świadomości”
Pani Iwona nie wyklucza najbardziej dramatycznego scenariusza, choć ma w sobie cień nadziei.
– Jest tylko jedna możliwość, że Iwonka gdzieś żyje, i to pod warunkiem, że straciła pamięć lub świadomość. Ale realnie, logicznie myśląc – jestem przekonana, że ktoś ją tej nocy pozbawił życia – powiedziała.
Według niej, ciało dziewczyny zostało tak dobrze ukryte, że do dziś nikt nie potrafił go odnaleźć. Mimo wielu poszukiwań, hipotez i śledztw – żadna z teorii nie przyniosła przełomu.
Apel do domniemanego sprawcy: „Niech pokaże, gdzie jest Iwonka”
Najbardziej przejmujący moment rozmowy to chwila, w której Główczyńska zwraca się bezpośrednio do osoby, którą podejrzewa o zabicie jej córki.
– Chcę, by wskazał miejsce, gdzie znajduje się ciało Iwonki. Nie dla zemsty. Dla mojego spokoju. Dla godnego pożegnania mojej córki – mówiła przez łzy.
Kobieta wyznała, że jest przekonana, iż sprawca nosi w sobie ogromne poczucie winy.
– On musi cały czas uważać. Przez tyle lat żyje w cieniu, unika błędów, które mogłyby go zdradzić. Myślę, że nocami nie śpi, że wracają do niego obrazy tamtej nocy – opowiadała.
„Wybaczyłam. Nie jemu – sobie”
Choć słowa te mogą szokować, matka Iwony przyznała, że przebaczyła sprawcy. Nie ze względu na niego, ale dla samej siebie.
– Nienawiść mnie niszczyła. Zjadała od środka. Przebaczenie pozwoliło mi odzyskać spokój i siły do życia. Nie jestem osobą, która żyje chęcią zemsty – tłumaczyła.
Dla niej kluczowe jest, by mogła godnie pożegnać córkę.
– Chcę ją odprowadzić tam, gdzie naprawdę powinna być. Nie w bezimiennym miejscu, które wybrał ktoś, kto odebrał jej życie – powiedziała.
Nowe publikacje, stare pytania
W ostatnim czasie ukazała się książka „Zaginiona Iwona Wieczorek. Koniec kłamstw” autorstwa Mikołaja Podolskiego i Marty Bilskiej, która ponownie analizuje akta sprawy, zeznania i hipotezy. W publikacji głos zabiera także Paweł P., znajomy Iwony, który był z nią w klubie Dream tamtej feralnej nocy.
Choć książka wnosi nowe spojrzenia, nadal nie daje odpowiedzi na najważniejsze pytanie: co tak naprawdę wydarzyło się w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku?