W Sejmie pojawił się kontrowersyjny pomysł, który może diametralnie zmienić zasady naliczania składek emerytalnych w Polsce. Obywatelska petycja złożona w lutym 2025 roku zakłada powiązanie wysokości tych składek z liczbą posiadanych dzieci. Osoby bezdzietne miałyby płacić dwa razy więcej, a rodzice jednego dziecka – aż o połowę więcej niż dotychczas. Czy to krok ku poprawie demografii, czy raczej naruszenie konstytucyjnych zasad równości?
- Propozycja: więcej dzieci – mniejsze składki
- Ratunek dla systemu czy dyskryminacja?
- Finansowe skutki – miliardy dla ZUS?
- Eksperci biją na alarm
- Co dalej? Decyzja już wkrótce
Propozycja: więcej dzieci – mniejsze składki
Zgodnie z treścią petycji oznaczonej numerem BKSP-155-X-461/25, nowe przepisy miałyby dotyczyć osób po 30. roku życia. Zakłada się następujący mechanizm:
-
osoby bez dzieci opłacałyby podwójną składkę emerytalną,
-
rodzice jednego dziecka – składkę zwiększoną o 50%,
-
osoby wychowujące dwoje lub więcej dzieci zachowałyby obecny poziom składek.
Autor petycji przewidział wyjątki. Podwyższone składki nie obowiązywałyby tych, którzy z przyczyn zdrowotnych nie mogą mieć dzieci lub stracili potomstwo. Dokumentacja potwierdzająca taką sytuację miałaby trafiać bezpośrednio do ZUS – z pominięciem pracodawcy – w trosce o prywatność i zgodność z przepisami RODO.
Ratunek dla systemu czy dyskryminacja?
W uzasadnieniu wnioskodawca tłumaczy, że obecny model emerytalny, oparty na solidarności pokoleń, staje się coraz mniej wydolny. Malejąca liczba urodzeń i starzejące się społeczeństwo sprawiają, że system może nie przetrwać kolejnych dekad bez znaczących reform.
Zdaniem autora petycji, osoby nieposiadające dzieci nie biorą udziału w „zasilaniu” systemu przyszłymi podatnikami i dlatego powinny ponosić większe koszty jego funkcjonowania. Jako główny cel zmian wskazuje nie tylko poprawę finansów ZUS, ale również stymulację demografii – poprzez finansową „motywację” do posiadania potomstwa.
Finansowe skutki – miliardy dla ZUS?
Petycja zawiera również wyliczenia, według których nowe zasady przyniosłyby znaczny wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Szacunki mówią o dziesiątkach miliardów złotych rocznie, co mogłoby zmniejszyć konieczność dotowania systemu z budżetu państwa.
Zwolennicy projektu wskazują, że obecnie największe koszty wychowania dzieci spoczywają na barkach rodzin, które dodatkowo mają mniejsze możliwości odkładania na starość. W ich opinii reforma byłaby bardziej sprawiedliwa niż obecny system.
Eksperci biją na alarm
Nie wszyscy jednak zgadzają się z tą logiką. Sejmowe Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji wydało opinię krytyczną wobec propozycji. Eksperci wskazują, że składki emerytalne w Polsce opierają się na dochodzie, a nie sytuacji rodzinnej. Powiązanie ich z liczbą dzieci mogłoby naruszać zasady konstytucyjne i prowadzić do nierównego traktowania obywateli.
Biuro zasugerowało, by odrzucić petycję, podkreślając ryzyko powstania precedensu, który mógłby prowadzić do dalszych, trudnych do przewidzenia zmian w systemie ubezpieczeń społecznych.
Co dalej? Decyzja już wkrótce
Los petycji rozstrzygnie się 22 lipca 2025 roku, podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. petycji. Niezależnie od ostatecznego werdyktu, projekt już teraz wywołuje silne emocje i stawia pytania o przyszłość polityki rodzinnej, sprawiedliwość społeczną oraz granice ingerencji państwa w życie prywatne obywateli.
źródło zdjęcia: Canva