Tragedia! Nie żyje były muzyk T.Love!

13 sierpnia 2025 roku media obiegła tragiczna informacja o śmierci Jacka Śliwczyńskiego – byłego basisty kultowego zespołu T.Love. Wiadomość przekazał fotograf koncertowy Wiesław Radzioch, publikując poruszający wpis na Facebooku.

Nie żyje Jacek Śliwczyński – były basista T.Love

Wiadomość o śmierci byłego basisty zespołu T.Love przekazał fotograf, Wiesław Radzioch.

„Bardzo smutna informacja. Odszedł od nas Jacek Śliwczyński. Aż trudno uwierzyć” – napisał Radzioch, co natychmiast poruszyło fanów w całej Polsce.

Internet w żałobie. Fani nie kryją emocji

Pod postem szybko pojawiły się setki komentarzy. Wielu internautów przyznawało, że ta strata jest dla nich ogromnym ciosem.


„Straszne”, „Co za rok”, „To kolejna bolesna strata dla częstochowskiej kultury. Ten rok jest fatalny” – pisali poruszeni fani.

Śliwczyński współtworzył T.Love w latach 1983–1989, a jego gra na basie towarzyszyła zespołowi w początkach kariery.

Jego życie to muzyka i fotografia

Choć zasłynął przede wszystkim jako muzyk, przez większość życia zawodowo zajmował się fotografią. W 2017 roku w rozmowie z Miejskim Domem Kultury w Częstochowie wyznał:

„Żyję z fotografii. To jest mój zawód. Czasem bywa trudno, ale robię to, co lubię. Robiłem sesje reklamowe, zdjęcia do opakowań dla producentów żywności. To ogromna odpowiedzialność, bo nad jednym ujęciem potrafi czuwać kilkanaście osób. Ale radziłem sobie”.

Przyznał też, że muzyka wciąż zajmowała ważne miejsce w jego sercu. „Czasem mam potrzebę stworzenia kilku form muzycznych, wyrzucenia smutku w balladach. Ale potem znowu wracam do zdjęć. U mnie to zawsze falami – trochę muzyki, potem fotografia” – opowiadał.

Wystawa, która stała się podróżą w czasie

W 2018 roku w Krakowskim Forum Kultury odbyła się niezwykła wystawa zdjęć autorstwa Śliwczyńskiego. Składało się na nią 15 portretów członków T.Love – zarówno ze sceny, jak i zza kulis.

Finałem wydarzenia był kameralny koncert, podczas którego artysta ponownie wystąpił z Muńkiem Staszczykiem. Zagrali utwory sprzed największych hitów zespołu, przywołując klimat dawnych lat.
„To było spotkanie dwóch światów – muzyki i fotografii. I piękny powrót do czasów, które nas ukształtowały” – wspominał Muniek.

Legenda, która pozostanie w pamięci

Śmierć Jacka Śliwczyńskiego to niepowetowana strata dla polskiej muzyki i środowiska artystycznego Częstochowy. Pozostawił po sobie dorobek, który inspiruje – zarówno nagrania z początków T.Love, jak i fotografie pełne pasji.

Dla fanów był kimś więcej niż tylko muzykiem czy fotografem. Był artystą, który żył zgodnie z własnymi marzeniami, łącząc talent z autentycznością.

źródło zdjęcia: Canva

Udostępnij: