Rodzice porzucili dzieci i pojechali na wakacje. Jest decyzja w głośnej sprawie...

Sprawa rodziny z warszawskiego Mokotowa, która w maju 2023 roku wstrząsnęła opinią publiczną, właśnie znalazła swój finał. To wtedy małżeństwo Aneta i Adam J. opuścili mieszkanie, zostawiając swoich synów z kartką pełną słów pożegnania. Od tamtej nocy cała Polska śledziła poszukiwania rodziców, a dzieci trafiły pod opiekę bliskich. Dziś wiadomo już, jaki finał ma ta głośna historia.

Ta historia długo nie schodziła z pierwszych stron mediów. W maju 2023 roku na warszawskim Mokotowie wydarzyło się coś, co wstrząsnęło opinią publiczną. Małżeństwo Aneta i Adam J. opuściło w nocy swoje mieszkanie, zostawiając dwóch synów samych w domu. Zamiast wyjaśnień chłopcy znaleźli tylko kartkę z kilkoma zdaniami.

Chłopcy, jesteście odważni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni – napisała para.

Dzieci trafiły pod opiekę dalszej rodziny, a rodziców zaczęła szukać policja. W śledztwo zaangażowano doświadczonych funkcjonariuszy, którzy początkowo kierowali się tropem w Tatry, później na Słowację. Ostatecznie, po blisko miesiącu, odnaleziono ich w Pradze. Co zaskoczyło opinię publiczną – nie zostali zatrzymani, ponieważ nie istniały ku temu podstawy prawne.

Kilka miesięcy później sprawą zajął się sąd rodzinny. W listopadzie 2023 roku zapadła decyzja o odebraniu parze władzy rodzicielskiej nad młodszym synem, który znalazł bezpieczne miejsce w rodzinie zastępczej u siostry matki. Starszy syn nie był już objęty postępowaniem, bo zdążył osiągnąć pełnoletność.

Jest decyzja prokuratury

Rodzicom groziły poważne konsekwencje, usłyszeli zarzuty porzucenia małoletnich, co mogło skończyć się nawet pięcioma latami więzienia. Jednak ostateczny werdykt zaskoczył wielu obserwatorów.

Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z uwagi na brak ustawowych znamion czynu zabronionego – przekazał portalowi TVN Warszawa prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Z ustaleń wynika, że chłopcy nie byli całkowicie pozostawieni sami sobie, młodszy miał wsparcie niemal dorosłego brata, a w razie potrzeby mogli skontaktować się z ciotką. W świetle prawa taka sytuacja nie została uznana za porzucenie dzieci.

Choć formalnie sprawa dobiegła końca i małżeństwo uniknie kary, w opinii publicznej pozostało poczucie niedosytu. Wielu zadaje pytanie, czy prawo w wystarczający sposób chroni dzieci w takich sytuacjach. 

Zobacz także: Nie żyje Stanisław Soyka. Tabloid ujawnił, co się stało!

źródło zdjęć: Canva

Udostępnij: