To miał być wzruszający gest po emocjonującym spotkaniu, pamiątkowa czapka od zawodnika dla młodego kibica. Zamiast tego doszło do sytuacji, która przerodziła się w ogólnopolski skandal. Incydent, do którego doszło tuż po meczu Kamila Majchrzaka podczas US Open, błyskawicznie obiegł media i wywołał falę komentarzy. Mężczyzna, który sięgnął po czapkę przeznaczoną dla dziecka, stał się obiektem niewyobrażalnego hejtu, publicznej krytyki i medialnej nagonki.
Niedawno zakończył się jeden z najważniejszych turniejów tenisowych na świecie – US Open 2025. Rywalizacja przyniosła zarówno emocjonujące mecze, jak i niespodziewane zwroty akcji. Wśród mężczyzn po tytuł sięgnął Carlos Alcaraz, potwierdzając swoją dominację na światowych kortach. Z kolei w kobiecej drabince Aryna Sabalenka okazała się bezkonkurencyjna.
Polskich kibiców najbardziej interesował występ Igi Świątek, która dotarła do ćwierćfinału. Tam jednak musiała uznać wyższość Amandy Anisimovej, co dla wielu fanów było dużym zaskoczeniem. Oprócz liderki polskiego tenisa, na kortach w Nowym Jorku pojawili się także inni reprezentanci naszego kraju – wśród nich Kamil Majchrzak, który radził sobie znakomicie.
Majchrzak pokazywał się z bardzo dobrej strony, co zwiastowało kolejne sukcesy. Niestety, w późniejszej fazie turnieju kontuzja zmusiła go do rezygnacji z dalszych występów.
Afera czapeczkowa
W jednym z wcześniejszych pojedynków Majchrzak zmierzył się z wyżej notowanym Rosjaninem Karenem Chaczanowem. Mimo różnicy w rankingu, Polak rozegrał znakomity mecz, eliminując faworyta i zapewniając sobie awans do kolejnej rundy. To zwycięstwo wywołało euforię, nie tylko na trybunach, ale też wśród kibiców śledzących turniej na całym świecie.
Tuż po meczu doszło jednak do sytuacji, która przyćmiła sportowy triumf. Podczas opuszczania kortu, Majchrzak podarował czapkę jako pamiątkę jednemu z dzieci stojących przy trybunach. Wydarzenie to, zamiast być sympatycznym akcentem, przerodziło się w kontrowersję, gdy nagranie z tego momentu zaczęło krążyć po sieci.
Wideo z sytuacji ukazywało mężczyznę, który odebrał czapkę przeznaczoną dla chłopca, stojącego przy barierce. Zachowanie to zostało błyskawicznie potępione w sieci, a cała sytuacja stała się jednym z najczęściej komentowanych incydentów tego turnieju. Jak się później okazało, osobą, która sięgnęła po czapkę, był Piotr Szczerek, prezes firmy Drogbruk i mieszkaniec Zdun.
Po niedługim czasie mężczyzna, który odebrał czapeczkę dziecku, przeprosił na swój czyn.
W związku z sytuacją, do której doszło podczas meczu Kamila Majchrzaka na US Open, chciałbym jednoznacznie przeprosić poszkodowanego chłopca, jego rodzinę, a także wszystkich kibiców i samego zawodnika. Popełniłem poważny błąd. W emocjach, w tłumie radości po zwycięstwie, byłem przekonany, że tenisista podaje czapkę w moim kierunku — dla moich synów, którzy prosili wcześniej o autografy. To błędne przekonanie sprawiło, że odruchowo wyciągnąłem rękę. Dziś wiem, że zrobiłem coś, co wyglądało jak świadome odebranie pamiątki dziecku. To nie była moja intencja, ale to nie zmienia faktu, że zraniłem chłopca i zawiodłem kibiców – napisał w swoim oświadczeniu.
Szczerek zaznaczył również, że czapka została zwrócona, a przeprosiny zostały przekazane osobiście rodzinie dziecka. Jednak mimo tych gestów, fala hejtu i ostracyzmu nie ustaje.
Binzesmen "czuje się osaczony"
Jak donosi m.in. „Gazeta Wyborcza”, reakcja opinii publicznej przybrała niepokojące rozmiary. Mężczyzna przyznał, że obawia się o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich, dlatego zdecydował się na wynajęcie ochrony. Jego dom stał się obiektem zainteresowania mediów, zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Brytyjski „Daily Mail” opublikował nawet nocne zdjęcia jego posiadłości, opisując go jako „zamożnego biznesmena, który odebrał dziecku pamiątkę”.
Choć od incydentu minęło już kilka dni, emocje nie cichną. Przeprosiny nie zatrzymały lawiny negatywnych komentarzy, gróźb i krytyki, która wylewa się na Szczerka z każdej strony. Kosztowny błąd w emocjach okazał się początkiem publicznego linczu, który, jak się wydaje, jeszcze się nie zakończył.
Zobacz także: Dramatyczna relacja z wypadku Katarzyny Stoparczyk. Strażak ujawnił nowe fakty!
źródło zdjęć: @kamilmajchrzakk, eurosport