Ostatni rodzinny odcinek "Tańca z Gwiazdami" był prawdziwą emocjonalną bombą, a jednym z najjaśniejszych punktów wieczoru okazał się występ Mikołaja Bagińskiego wraz z siostrą Matyldą, która choruje na zespół Downa. Towarzyszyła im także jego taneczna partnerka – Magdalena Tarnowska. Trio zaprezentowało niezwykle energetyczną salsę, która rozgrzała publiczność i poruszyła jurorów do tego stopnia, że przyznali im najwyższą możliwą ocenę.
Zanim na ekranach pojawił się taneczny występ rodzeństwa, widzowie mogli obejrzeć nagranie z domu rodzinnego Bagińskich. Mama Mikołaja opowiadała o silnej relacji między rodzeństwem, wspominając, że mimo dziecięcych kłótni zawsze mogli na siebie liczyć. Ten fragment jeszcze bardziej podkreślił, jak głęboka i wartościowa jest więź między Mikołajem a Matyldą.
Występ Mikołaja, Matyldy i Magdaleny był czymś więcej niż tylko choreografią. Był hołdem dla osób z zespołem Downa i głośnym wołaniem o akceptację, empatię i zrozumienie. Matylda nie tylko poruszyła serca widzów – ona przypomniała, jak ważne jest, by nikt nie czuł się gorszy z powodu swojej odmienności.
To nie był zwykły odcinek "Tańca z Gwiazdami". To był wzruszający manifest godności i człowieczeństwa.
To jednak nie tylko taniec, ale i emocje za kulisami sprawiły, że ten wieczór zapadnie w pamięci widzów na długo.
"Nie chcemy być wykluczani" – szczery apel Matyldy
Po zakończonym występie, w garderobie, 20-letnia Matylda poprosiła wszystkich o chwilę prywatności. Chciała nagrać krótki, ale mocny przekaz do widzów. W emocjonalnym filmiku opowiedziała o życiu z zespołem Downa – o swojej codzienności, trudnościach, ale też o wrażliwości i ogromnym sercu, które charakteryzuje osoby takie jak ona.
Osoby jak ja z zespołem Downa mają cząstkę dziecka, której dorośli w ogóle nie mają w sobie, uciekają od tego. To jest przykre bardzo, ale gdy popatrzą na osoby jak ja i moi przyjaciele z zespołem Downa to odkryją to swoje wewnętrzne dziecko. Osoby jak ja, mają charakter taki, że są bardziej wrażliwe na wszystko. Wszystko przeżywają w sobie. Są bardziej empatyczni, współczują – mówiła z przejęciem.
Matylda podkreśliła, że osoby z zespołem Downa są często niesłusznie marginalizowane, mimo że mają w sobie ogrom empatii, radości życia i pogody ducha.
Głos sprzeciwu wobec hejtu i wykluczenia
W swoim wystąpieniu Matylda sprzeciwiła się mowie nienawiści, z którą – jak zaznaczyła – wciąż niestety musi się mierzyć. Zaapelowała o otwartość i zrozumienie wobec osób z zespołem Downa, akcentując, że mają one takie samo prawo do życia społecznego, pracy, radości i obecności w przestrzeni publicznej, jak każdy inny człowiek.
Osoby jak ja i wy, mamy poczucie humoru, uwielbiamy żartować, śmiech to zdrowie. Mamy prawo, żeby pracować, żeby się śmiać, uśmiechać się, być między wami. Nie chcemy być wykluczani z grona ludzi, hejtowi mówimy dość. Koniec z hejtem. Otwórzcie swoje głowy i serca dla nas. Kocham każdego z was – mówiła z mocą i wzruszeniem.
Źródło zdjęć: Instagram Baggiego