Niewiarygodna prawda o śmierci Jacka Wójcika. Przyjaciółka wyjawiła, jak wyglądały jego ostatnie dni

Edyta Nowak-Nawara, znana widzom jako Edzia z programu „Królowe życia”, w emocjonalnym wywiadzie dla „Faktu” opowiedziała o ostatnich dniach życia Jacka Wójcika, swojego wieloletniego przyjaciela i ekranowego partnera. Ich relacja była jedną z najbardziej lubianych w programie, pełna luzu, żartów i prawdziwej bliskości. Teraz, po jego niespodziewanej śmierci, Edzia zdecydowała się opowiedzieć o kulisach choroby i momentach, które dzielili w jego ostatnich godzinach.

Jacek Wójcik był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci programu „Królowe życia” emitowanego na antenie TTV. Widzowie pokochali go za szczerość, humor i ogromny dystans do samego siebie. Choć występował u boku innych bardziej wyrazistych bohaterów, sam szybko zdobył popularność, stając się rozpoznawalnym i lubianym przez szeroką publiczność.

Jego relacja z Edytą Nowak-Nawarą, znaną jako Edzia, była nieodłącznym elementem programu. Ich przyjaźń, pełna przekomarzań i wspólnego śmiechu, stała się jednym z największych atutów serii. Fani uwielbiali ich wspólne dialogi, które pokazywały naturalność i autentyczność, rzadko spotykaną w telewizji.

Zaledwie kilka tygodni przed śmiercią Jacek pojawił się w programie „Orzeł czy reszka”, pokazując, że mimo upływu czasu, wciąż miał w sobie dawną energię i pogodę ducha. Nikt wtedy nie spodziewał się, że będzie to jedno z jego ostatnich wystąpień przed kamerą.

Pogrzeb Jacka Wójcika

4 października 2025 roku w kaplicy cmentarnej w Kłodzku odbyła się uroczystość pogrzebowa Jacka Wójcika. Ceremonia miała charakter świecki i rozpoczęła się punktualnie o godzinie 10:00. Po niej urnę z prochami złożono na miejscowym cmentarzu przy ulicy Dusznickiej.

Choć od diagnozy do śmierci minęły zaledwie trzy tygodnie, choroba nowotworowa odebrała mu życie w ekspresowym tempie. Jacek zmarł 1 października w wieku 57 lat, pozostawiając po sobie ogromną pustkę, nie tylko w sercach bliskich, ale także wśród fanów, którzy tłumnie przybyli, by go pożegnać.

Ostatnie chwile Jacka Wójcika. Edzia zdradza, co wydarzyło się przed śmiercią

W rozmowie z „Faktem” jego wieloletnia przyjaciółka, Edzia, nie kryła bólu i zdumienia, z jakim przyszło jej zmierzyć się z nagłym odejściem Jacka. Towarzyszyła mu zarówno w telewizji, jak i w życiu prywatnym, również w tym najtrudniejszym czasie. Opowiedziała:

Jeszcze jak dowiedział się o tej ciężkiej chorobie, to mówił: 'patrz Edzia, ja takiego najgorszego raka dostałem'. Ale on się nie załamał. Tylko mówił mi: 'No ja chyba umrę, ja już umieram'. On cały czas mówił do mnie, że on umiera. Nie był załamany, tylko przykro mu było, że jeszcze nie zrobił tego, co miał zrobić. Nigdy nie ma dobrego czasu na śmierć. Nikt z nas nie wie, co będzie. Dzisiaj jest dobrze, a za godzinę może być już źle

Edzia była przy Jacku do samego końca. Jak wspomina, jeszcze dzień przed jego śmiercią, 30 września, odwiedziła go w domu:

Choroba zabrała go w bardzo szybkim tempie. Moja mama chorowała na raka, ale to myśmy się szykowali dwa lata na jej odejście. To był długi czas. A u niego byłam nawet we wtorek (30 września, dzień przed śmiercią — przyp. red.), a on wyglądał i zachowywał się normalnie. Bardzo fajnie nam się rozmawiało. Nie miał żadnych zaników pamięci, żadnej agonii. Ten jego stan był aż niewiarygodny. Dla mnie to jest nie do pomyślenia

Mimo że jego organizm był już bardzo osłabiony, to  jak podkreśliła, Jacek do samego końca nie wyglądał na umierającego:

On nawet w dniu śmierci w ogóle się nie zmienił. Dlatego mnie to zmyliło. Albo po prostu nie chciałam dopuścić do wiadomości, że on umiera. Ale to mnie naprawdę zaskoczyło, bo ludzie przed śmiercią źle wyglądają. Wiadomo, bóle miał. No ale każdy z nas ma kiedyś jakieś bóle. Ja cały czas jestem w szoku i nie mogę dojść do siebie, po tym co się stało.

Jacek i Edzia znali się od wielu lat i tworzyli w telewizji duet, który rozbawiał i wzruszał jednocześnie. Ich wspólne występy pokazywały, jak wygląda prawdziwa relacja – niepozbawiona różnic, ale pełna ciepła, akceptacji i lojalności.

Jacek był bardzo pozytywny. Był taką osobą, która nigdy nie narzekała, nigdy na nic się nie skarżyła. Nawet jeśli coś go bolało. Nawet na tym naszym ostatnim nagraniu telewizyjnym on był naprawdę rześki chłopak. Nikt nie miał tyle siły i energii, co on. Miał zawsze świetne wyniki badań.

ZOBACZ TAKŻE: Na co zmarł Jacek Wójcik z “Królowych życia”?

źródło zdjęć: @jacek_wojcik_official

Udostępnij: