Blanka Lipińska bez skrupułów podsumowała celebrytów! Nawiązała do Barona?
Blanka Lipińska po razk kolejny rozgrzała cały internet. Tym razem pisarka na swoim InstaStory odniosła się do celebrytów i influencerów, którzy jej zdaniem “robią z ludzi głupich” zmieniając swoje profile na Instagramie na prywatne. To dość ciekawe, z uwagi na to, że dwie godziny przed nagraniem tej relacji, o zamknięciu swojego profilu poinformował Alek Baron.
Postanowiłem zrobić sobie detoks od social mediów dla higieny głowy i serducha. W związku z tym ten profil zrobię prywatny. Jak ktoś będzie bardzo potrzebował wiedzieć, co u mnie, to serdecznie zapraszam. Zawsze będzie można to zrobić, natomiast troszkę przefiltruję ilość spamu na mój temat, bo tylko tak można to nazwać - mówił na swoim InstaStory.
Najwyraźniej do słów swojego byłego partnera odniosła się Blanka Lipińska, która w jednej ze swoich relacji na Instagramie wprost stwierdziła, że zmiana profilu z publicznego na prywatny nie ma nic wspólnego z potrzebą odpoczynku, a jest jedynie sprytnym zabiegiem mającym na celu zwiększenie zasięgów.
Natknęłam się na coś, co mnie szalenie rozbawiło i postanowiłam wam powiedzieć jedną rzecz. Jeżeli ktokolwiek zamyka profil na Instagramie, zmieniając go z publicznego na prywatny – robi to tylko i wyłącznie dla zasięgów
Jej zdaniem to tania zagrywka, której celem jest wywołanie ciekawości i przyciągnięcie nowych obserwatorów.
Jest to bardzo prosty mechanizm, bardzo łatwo się go wykorzystuje. Jestem z tym na 100 proc. ok w przypadku twórców, którzy dają wam jakąś swoją pracę, a w zamian potrzebują was jako followersów. Ale w momencie, kiedy ktoś dorabia sobie do tego ideologię... Jeśli ktoś na prawdę potrzebuje odpocząć od internetu, albo w ogóle chce się odłączyć od tego wszystkiego, to wiecie co robi? Zawiesza profil, nie korzysta z Instagrama, nie ma go tam – stwierdziła Lipińska.
W swoim komentarzu Lipińska nie wskazała nikogo bezpośrednio, ale trudno nie zauważyć, że jej wypowiedź pokrywa się z ostatnią decyzją Aleksandra Milwiw-Barona.
Autorka "365 dni" dodała, że nie zamierza atakować personalnie, lecz komentuje ogólne zjawiska. Mimo to, zaznaczyła z przekąsem, że często „nożyce odzywają się same”, co może sugerować, że niektórzy odbierają jej słowa jako osobisty przytyk.
Nie lubię po prostu obłudy, hipokryzji i takiego robienia po cichu z ludzi idiotów. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja często komentuję otaczający mnie świat, to co widzę w social mediach, to co widzę w mediach plotkarskich itd., ale nigdy nie robię tego personalnie. To działa na zasadzie – uderz w stół a nożyce się odezwą. Tylko, uwaga, bardzo często odzywają się nie te nożyce, co mnie osobiście bawi jeszcze bardziej
Choć część internautów przyklasnęła Lipińskiej za szczerość i brak filtrów, nie brak też głosów, które uznały jej komentarz za niepotrzebny przytyk i pranie brudów z przeszłości. Dyskusja rozgorzała, a Blanka – jak zawsze – pozostaje na pierwszej linii frontu internetowych debat.
Źródło zdjęcia: KAPiF