Świat filmu pogrążył się w żałobie po śmierci Petera Greene’a, aktora, który na zawsze zapisał się w historii kina lat 90. Artysta znany z ról w takich produkcjach jak „Pulp Fiction” czy „Maska” został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku. Miał 60 lat.
- Nie żyje Peter Greene. Gwiazda kultowych filmów miała 60 lat
- Znaleziony martwy w nowojorskim mieszkaniu
- Mroczna charyzma, której nie dało się podrobić
- Trudne dzieciństwo i życie na granicy
- Niespełniony powrót na ekran
- Dorobek, który pozostanie na zawsze
Nie żyje Peter Greene. Gwiazda kultowych filmów miała 60 lat
Informację o jego śmierci potwierdził wieloletni menadżer aktora. Wiadomość szybko obiegła media i poruszyła zarówno fanów, jak i ludzi branży filmowej, którzy wspominają Greene’a jako niezwykle utalentowanego, choć niełatwego artystę.

Znaleziony martwy w nowojorskim mieszkaniu
Do tragedii doszło w piątkowe popołudnie, 12 grudnia. Peter Greene został odnaleziony nieprzytomny w swoim mieszkaniu przy Clinton Street w Nowym Jorku. Na miejsce wezwano służby, jednak ratownicy mogli jedynie stwierdzić zgon. Policja poinformowała, że nie ma przesłanek wskazujących na udział osób trzecich, a dokładną przyczynę śmierci ustali lekarz sądowy.
Jego menadżer, który współpracował z aktorem od ponad dekady, nie krył poruszenia. W rozmowie z mediami podkreślił, że Greene był człowiekiem o wielkim sercu i ogromnej wrażliwości. „Był nie tylko wybitnym aktorem, ale też lojalnym przyjacielem” – mówił.
Mroczna charyzma, której nie dało się podrobić
Peter Greene zdobył popularność w latach 90., wyróżniając się intensywną, często niepokojącą ekranową obecnością. Przełomem w jego karierze była rola bezwzględnego gangstera Doriana Tyrella w „Masce”, gdzie wystąpił u boku Jima Carreya i Cameron Diaz. Wielu krytyków uważało ten występ za jego najlepszą kreację.
Ogromną rozpoznawalność przyniosła mu również rola Zeda w kultowym „Pulp Fiction” Quentina Tarantino. Choć nie był aktorem pierwszego planu, jego postacie zapadały w pamięć widzów na długo.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje Magda Umer!
Trudne dzieciństwo i życie na granicy
Greene pochodził z Montclair w stanie New Jersey. Jako nastolatek uciekł z domu i przez pewien czas żył na ulicach Nowego Jorku. Ten okres odcisnął silne piętno na jego życiu – zmagał się z uzależnieniem od narkotyków, które towarzyszyło mu przez wiele lat.
Mimo osobistych problemów konsekwentnie rozwijał karierę aktorską. Zadebiutował na początku lat 90., a szybko potem udowodnił, że potrafi wcielać się w role skrajnie wymagające psychicznie. W filmie „Domyślny, ogolony” zagrał mężczyznę cierpiącego na schizofrenię, co przyniosło mu uznanie krytyków.
Niespełniony powrót na ekran
W ostatnich miesiącach życia Greene planował powrót na plan filmowy. W styczniu miał rozpocząć zdjęcia do niezależnego thrillera „Mascots”, w którym miał wystąpić u boku Mickeya Rourke’a. Wiadomość o jego śmierci była ogromnym ciosem dla twórców projektu.
Dorobek, który pozostanie na zawsze
Peter Greene wystąpił w blisko 100 produkcjach filmowych i telewizyjnych. Choć jego kariera nie była wolna od zakrętów, pozostawił po sobie role, które do dziś są uznawane za kultowe. Jego śmierć to koniec pewnej epoki – epoki aktorów o surowej charyzmie i bezkompromisowej autentyczności.