W środowy poranek, w miejscowości Dołgie, doszło do tragicznego wypadku drogowego, w wyniku którego życie stracił 19-letni Mikołaj Boruć, strażak-ochotnik z OSP Ostrowice. Informacja o jego śmierci poruszyła lokalną społeczność oraz środowisko pożarnicze.
Kim był Mikołaj Boruć?
Mikołaj Boruć był świeżo upieczonym strażakiem-ratownikiem. Podstawowy kurs ukończył w maju 2025 roku, a od tego czasu aktywnie uczestniczył w akcjach ratowniczo-gaśniczych, zawodach strażackich oraz różnorodnych zabezpieczeniach.
Koledzy z jednostki wspominają go jako osobę odpowiedzialną, pełną zapału i gotową nieść pomoc o każdej porze dnia i nocy. Mikołaj nie tylko uczestniczył w akcjach, ale również chętnie angażował się w życie jednostki – pomagał w pracach gospodarczych, uczestniczył w szkoleniach i stale poszerzał swoją wiedzę.
Tragiczny wypadek
Do wypadku doszło po godzinie 7 rano. Według wstępnych ustaleń, kierujący samochodem marki Seat, chcąc uniknąć kolizji z dzikim zwierzęciem, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Siła uderzenia była ogromna.
Na miejsce natychmiast przybyły służby ratunkowe. Strażacy przy użyciu sprzętu hydraulicznego wydobyli nieprzytomnego kierowcę z wraku pojazdu. Niestety, mimo podjętej reanimacji, młodego mężczyzny nie udało się uratować.
Strażacy z OSP Ostrowice nie kryją bólu i smutku po śmierci swojego młodego druha. W oficjalnym komunikacie napisali:
Odszedł od nas druh, na którego zawsze mogliśmy liczyć. Jego śmierć jest ogromną stratą dla naszej jednostki i całej społeczności.
Rodzinie, bliskim oraz przyjaciołom Mikołaja złożono najszczersze kondolencje.
Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci oraz prokurator. Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury badają szczegółowe okoliczności wypadku. Wiadomo, że mężczyzna jechał sam, a warunki drogowe oraz potencjalny wybieg dzikiego zwierzęcia na jezdnię mogły odegrać istotną rolę w całym zdarzeniu.
Źródło zdjęć: Canva