Tak wyglądały ostatnie chwile Michała Urbaniaka. Przejmujący wpis żony artysty

W sobotni wieczór świat muzyki obiegła smutna wiadomość – zmarł Michał Urbaniak, jeden z najwybitniejszych polskich muzyków jazzowych. Miał 82 lata. Informacja została opublikowana na oficjalnych profilach artysty w mediach społecznościowych. Wzruszający wpis zamieściła jego żona, Dorota Urbaniak, dzieląc się intymnym, pełnym emocji pożegnaniem i wspomnieniem wspólnych chwil.

Kim był Michał Urbaniak?

Michał Urbaniak urodził się 22 stycznia 1943 roku w Warszawie. Był nie tylko znakomitym saksofonistą i skrzypkiem, ale też innowacyjnym kompozytorem, który zrewolucjonizował jazz, łącząc go z rapem, hip-hopem i innymi gatunkami muzycznymi.

W 1973 roku wyjechał do Nowego Jorku, gdzie rozpoczął współpracę z legendami światowego jazzu – Milesem Davisem, Chickiem Coreą, Elvinem Jonesem i Quincym Jonesem. Jego muzyka przekraczała granice, nie tylko geograficzne, ale i stylistyczne.

Michał Urbaniak nie tylko tworzył muzykę – on nią żył. Jego spuścizna to nie tylko setki koncertów i albumów, ale też wpływ na całe pokolenia artystów. Pozostawił po sobie nie tylko nuty i nagrania, ale też niezapomniane emocje i inspiracje.

W ostatnich miesiącach życia nie przestawał być twórczy. Mimo choroby, do końca pozostał wierny scenie. Jego ostatni występ w Warszawie był symbolicznym pożegnaniem – ostatnim solo wielkiego artysty.

Nie żyje Michał Urbaniak

Wielki artysta zmarł 20 grudnia 2025 roku. O jego śmierci poinformowała żona, Dorota Urbaniak. 

Ostatnie chwile życia Michała Urbaniaka

Teraz wdowa po artyście zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym opisała ostatnie momenty życia męża: 

Michaś,Gdy w czwartek wyszliśmy na nasz codzienny spacer, gdy straciłeś przytomność i gdy karetka zabrała Cię do szpitala świat się znowu zatrzymał. Fantastyczni ludzie nam pomogli, bo ostatnio mieliśmy do nich szczęście

Przez ostatnie półtora roku muzyk zmagał się z problemami zdrowotnymi, ale nie poddawał się. Chciał nawet wydać album “Kind of Blues”: 

Walczyliśmy codzienne przez ostatnie półtora roku. Od Twojego wyjścia z pierwszej śpiączki wszystko się zmieniło. Życie nam zwolniło, mało wyjeżdżaliśmy, ale czasem się działo... Jak to zwykle z Tobą. Starałeś się pracować. Chciałeś wydać „Kind of Blues”, spamowałeś ostro na WhatsAppie, pisałeś partytury z Peterem, szukaliście bitów z Zuzą i robiłeś filmiki z AI. Wreszcie mieliśmy czas na „Rodzinę Soprano”, którą uwielbiałeś, a raz nawet byliśmy w teatrze! Robiłam Twoje ulubione placuszki z jabłkiem z przepisu Hani. Lubiłeś oszukiwać, że wszystko jest ok. Mówiłeś: „Dosia, znowu udawałem, że jestem zdrowy”. Mieliśmy wyjechać na święta, chciałeś być z moja Mamą, Kasią i Miką.

Ostatni występ Urbaniak dał 26 października: 

Od półtora roku codziennie wieczorem całowałeś mnie w rękę i mówiłeś: ''Doś, dziękuje Ci za kolejny dzień''. Śmialiśmy się, że jesteśmy jak pacjent i pielęgniarka...A jak szykowaliśmy się do tzw. wyjścia mawiałeś o sobie ''Laluś'' i wybieraliśmy szalik...Ostatnie solo na scenie zagrałeś 26 października w Warszawie.Ze spokojem przyjmowałeś tytułowanie Maestro, choć nie za bardzo lubiłeś, jak Cię tak nazywano. Żyłeś i czułeś wielkimi nutami.with LoveTwoja DosiaPS 1. Barcelona wygrała ostatni mecz.PS 2. Pewnie spotkasz się teraz z Karolakiem, pogadacie po szwedzku i z nas się pośmiejecie.

Źródło zdjęć: KAPiF

Udostępnij: