Leszcze Lichota odtwórca głównej roli w wielkim hicie Netfliksa „Znachor”, w ostatnim czasie skradł serca polskich widzów. Czy kolejny film z jego udziałem również pobije rekordy popularności? Na platformie właśnie zadebiutował kryminał „Święty”. Sprawdź, o czym jest i czy warto go obejrzeć!
To film inspirowany prawdziwymi zdarzeniamiWiosną 1986 roku skradziono z Katedry Gnieźnieńskiej symbol kultu – wykutą w srebrze figurę Świętego Wojciecha z barokowego relikwiarza. Porucznik milicji, w rolę którego wcielił się Mateusz Kościukiewicz, nawiązuje współpracę z duchownymi - gospodarzami Katedry. Obie strony dążą do odzyskania rzeźby, ale współpraca jest trudna, bo stosunki Kościoła i państwa nigdy dotąd nie były tak napięte. Kradzieży dokonano niecałe dwa lata po śmierci księdza Jerzego Popiełuszki... Czy komuś zależy, aby nie udało się rozwiązać zagadki, a może okoliczności są wyjątkowo trudne?
Co ciekawe film inspirowany jest prawdziwymi zdarzeniami. Sprawa, o której opowiada to jedna z najgłośniejszych kradzieży czasów PRL-u. Opowiada o jednej z najbardziej brawurowych spraw, do jakich doszło w Polsce Ludowej: kradzieży figury Świętego Wojciecha z Katedry Gnieźnieńskiej w latach 80.
Nowy film z Leszkiem Lichotą będzie hitem Netfliksa?
Choć kryminał pojawił się na platformie zaledwie kilka dni temu, to już zajmuje 7. miejsce w top 10 najchętniej oglądanych produkcji w Polsce.
Swoją rosnącą popularność zawdzięcza m.in. obsadzie, w której znalazło się wiele polskich gwiazd. W roli głównej wystąpił Mateusz Kościukiewicz, a u jego boku Lena Góra. Postać historyka sztuki, księdza Stefana, wykreował nie kto inny, jak uwielbiany Leszek Lichota, który ostatnio wspaniale zaprezentował się jako Profesor Wilczur w „Znachorze”.
Warto wspomnieć, że w pozostałych rolach wystąpili m.in. Dobromir Dymecki, Michał Włodarczyk, Andrzej Musiał, Jacek Król, Michał Darewski i Tomasz Tyndyk. Film według własnego scenariusza wyreżyserował Sebastian Buttny.
Czy oglądaliście już film?Niestety recenzje nowego kryminału nie są wyłącznie pochlebne. Jeden z najbardziej znanych krytyków filmowych, Tomasz Raczek, w poście opublikowanym na Facebooku napisał:
„Bardzo słabe naśladownictwo opowieści Dana Browna spod znaku 'Kodu Leonarda da Vinci'. Pogmatwany, niejasny i nieciekawy scenariusz, niepasujące do rangi sprawy proporcje, pompatyczna muzyka, niezdecydowane stylistycznie aktorstwo. [...] Tego filmu nie powinno być w konkursie głównym festiwalu.”
Filmoznawca, Jakub Majmurek, w swojej recenzji opublikowanej na portalu Filmweb.pl stwierdził:
"im bliżej finału tej historii, tym jest niestety gorzej, bo film dłuży się, gubi rytm oraz tempo".
A czy wy oglądaliście już film? Jak wam się spodobał?