Kinematografia pełna jest produkcji, które wywołują mieszane uczucia, a niektóre z nich stają się kultowymi przykładami „złego kina”. Takim filmem jest "The Room" z 2003 roku, uznawany za jedną z najgorszych produkcji w historii. Co ciekawe, twórca filmu, Tommy Wiseau, ma polskie korzenie, chociaż niechętnie to przyznaje.
- „The Room” o czym jest ten film?
- "The Room" – fabuła, która nie trzyma się kupy
- Nieudana premiera – "The Room" w kinach
- Filmowy fenomen kultu – od klapy do sukcesu
- Polskie korzenie Tommy'ego Wiseau
- "The Room" – kultowy hit mimo wszystko
„The Room” o czym jest ten film?
Johnny (Tommy Wiseau) to człowiek o złotym sercu. Ma mnóstwo przyjaciół, wspiera finansowo i moralnie porzucone dzieci oraz posiada dobrą i dochodową pracę bankiera. Jednak prawdziwym światłem jego życia jest narzeczona, Lisa (Juliette Danielle), którą traktuje jak boginię. Dylemat pojawia się w momencie, gdy miłość Lisy do przyszłego męża zaczyna słabnąć, a jej uwaga kieruje się na Marka (Greg Sestero), sąsiada i najlepszego przyjaciela Johnny'ego.
"The Room" – fabuła, która nie trzyma się kupy
Tommy Wiseau to postać wielowymiarowa – jest reżyserem, scenarzystą, producentem i odtwórcą głównej roli w "The Room". Film miał swoją premierę w 2003 roku i choć jego twórca liczył na sukces, to produkcja z miejsca została okrzyknięta „najlepszym z najgorszych filmów wszech czasów”. Fabuła opiera się na historii Johnny'ego, bankiera o nieskazitelnym sercu, którego życie rozpada się po odkryciu, że jego ukochana, Lisa, zdradza go z najlepszym przyjacielem Markiem. Choć sama historia mogła wydawać się obiecująca, szybko staje się nielogiczna i chaotyczna, tracąc jakikolwiek sens. Wydarzenia są niespójne, a widz zamiast wciągać się w fabułę, coraz bardziej odczuwa zażenowanie.
Nieudana premiera – "The Room" w kinach
Debiut "The Room" w kinach zakończył się klapą. Film został wyświetlony zaledwie w dwóch kinach przez dwa tygodnie, a przy budżecie wynoszącym 6 milionów dolarów zarobił jedynie 1900 dolarów. Pomimo ogromnej finansowej porażki, Tommy Wiseau nie zniechęcił się. Zdecydował się na nietypową kampanię promocyjną – w zachodnim Hollywood wynajął billboard, na którym reklamował zamknięte pokazy filmu, wydając 5 tysięcy dolarów tygodniowo. Akcja ta, choć ekscentryczna, przyniosła rezultaty. "The Room" przyciągnął uwagę entuzjastów kina klasy B i zyskał rozgłos w mediach.
Filmowy fenomen kultu – od klapy do sukcesu
Choć początkowe przyjęcie "The Room" było katastrofalne, to z czasem film zaczął zdobywać coraz większą popularność. Entuzjaści złego kina pokochali tę produkcję za jej kuriozalny styl i brak logiki. Do 2022 roku film zarobił już 30 milionów dolarów – to nie lada osiągnięcie jak na produkcję, która przez lata była wyśmiewana. Wiseau, chociaż początkowo zaskoczony, później sam przyznał, że wiele z tego, co widzowie uznali za wady, było zamierzone, a film miał być w istocie czarną komedią.
Polskie korzenie Tommy'ego Wiseau
Jednym z ciekawszych faktów na temat twórcy "The Room" jest to, że pochodzi z Polski. Tommy Wiseau to pseudonim artystyczny, a prawdziwe nazwisko reżysera to Tomasz Wieczorkiewicz. Choć niechętnie o tym mówi, to właśnie z Polski wywodzi się jego rodzina. Co więcej, przez lata Wiseau starał się ukrywać swoje pochodzenie, usuwając nawet wzmianki o tym z Wikipedii.
"The Room" – kultowy hit mimo wszystko
Mimo początkowej porażki i niezliczonych negatywnych recenzji, "The Room" z czasem zyskał status kultowego. Fani docenili absurdalność i nieporadność filmu, a seanse tej produkcji stały się popularnym wydarzeniem wśród miłośników kina klasy B.
źrodło zdjęcia: Netflix