Nie minęło wiele czasu od premiery, a już możemy mówić o prawdziwym fenomenie. Animacja „K-popowe łowczynie demonów” stała się globalnym hitem i bije kolejne rekordy popularności. Produkcja zadebiutowała na Netflixie 20 czerwca 2025 roku, a teraz święci triumfy nie tylko w streamingu, ale i w kinach.
- Rekord, jakiego jeszcze nie było na Netflixie!
- Netflix przeniósł hit do kin – i to się opłaciło!
- O czym opowiada „K-popowe łowczynie demonów”?
- Muzyka z filmu podbiła listy przebojów!
- Czy powstanie sequel?
- Nowy rozdział w historii animacji
Rekord, jakiego jeszcze nie było na Netflixie!
Od momentu premiery film obejrzano ponad 236 milionów razy, co sprawia, że tytuł zdetronizował dotychczasowego lidera – hollywoodzki hit „Czerwona nota” z Dwaynem Johnsonem i Ryanem Reynoldsem. To pierwszy przypadek, kiedy oryginalna animacja Netflixa zdobyła tak ogromną widownię w tak krótkim czasie.
Co więcej, w samym tylko tygodniu 18–24 sierpnia film zanotował kolejne 25,4 miliona odsłon. Produkcja praktycznie nie traci widzów, utrzymując stabilne wyniki przez kilka tygodni z rzędu. To ewenement na tle innych premier streamingowych, które zwykle szybko tracą zainteresowanie.
Netflix przeniósł hit do kin – i to się opłaciło!
Sukces online zachęcił platformę do nietypowego ruchu – film trafił na wielki ekran. Podczas weekendu otwarcia w USA i Kanadzie „K-popowe łowczynie demonów” zarobiły aż 19,2 mln dolarów, co pozwoliło im zająć pierwsze miejsce w box office. To dowód, że animacja trafia nie tylko do fanów k-popu, lecz także do szerokiej publiczności spragnionej świeżych pomysłów.
O czym opowiada „K-popowe łowczynie demonów”?
Historia skupia się na trzech utalentowanych dziewczynach – Rumi, Miry i Zoey – które tworzą uwielbiany przez fanów zespół Huntr/x. Jednak ich życie to nie tylko koncerty i muzyczne hity. Bohaterki skrywają sekret – wykorzystują swoje nadprzyrodzone moce, by walczyć z demonicznymi istotami zagrażającymi światu. To niezwykłe połączenie popkulturowego fenomenu k-popu z elementami fantasy i akcji.
Muzyka z filmu podbiła listy przebojów!
Na sukces produkcji złożyła się nie tylko wciągająca fabuła i świetna animacja, ale też wyjątkowa ścieżka dźwiękowa. Piosenki stworzone przez znanych twórców, takich jak Ejae, Jenna Andrews czy Danny Chung, błyskawicznie wspięły się na szczyty muzycznych rankingów. To sprawia, że film żyje również poza ekranem – jego utwory stają się viralami na TikToku i trafiają na playlisty milionów fanów.
Czy powstanie sequel?
Patrząc na wyniki oglądalności i reakcje widzów, trudno wyobrazić sobie, by Netflix nie wykorzystał takiej okazji. Według doniesień zza kulis w firmie już trwają rozmowy o kontynuacji. Oficjalnych zapowiedzi jeszcze nie ma, ale wszystko wskazuje na to, że „K-popowe łowczynie demonów 2” to tylko kwestia czasu.
Nowy rozdział w historii animacji
„K-popowe łowczynie demonów” pokazują, że Netflix potrafi stworzyć animację, która nie tylko bawi i wzrusza, ale też staje się globalnym fenomenem. Połączenie muzyki, akcji i fantastycznych elementów okazało się przepisem na sukces. Fani z całego świata czekają na dalsze losy Rumi, Miry i Zoey, a platforma może świętować największy sukces animowany w swojej historii.
źródło zdjęcia:Youtube